wtorek, 1 października 2013

Rozdział 12

25 września 2013 rok
Dom Demi

Czułam się już lepiej, ale przez te dwa dni Harry mnie nie odwiedził. Pisałam z nim sms, ale nie mógł wpaść przez ciągłe próby. Dziś idę do szkoły. Nie chętnie wstałam z łóżka.. Podeszłam do szafy aby wyciągnąć jakieś ubrania, a następnie poszłam do łazienki. Gdy byłam już gotowa wyszłam do szkoły. Wsiadłam w autobus, który mnie zawiózł do szkoły. Weszłam do budynku szkolnego i zauważyłam Violette. Podeszłam do niej.
- Hej.- Powiedziałam podchodząc bliżej.
- Hej. Dobrze, że już jesteś.- Uśmiechnęła się.- Idziemy na lekcję?- Spytała.
- Tak.- Powiedziałam. Skierowałyśmy się w stronę sali i akurat zaczęła się lekcja. Nauczyciel przynudzał jak zawsze, ale reszta lekcji minęła dość szybko.
- Pójdziesz ze mną do szafki?- Spytała Violetta.
- Jasne.-Powiedziałam. Poszłyśmy do jej szafki.
- Słyszałaś o tym, że Amber ma kogoś na oku?- Zapytała mnie Violetta.
- Nie. Nie interesuję się jej życiem zbytnio.- Wzruszyłam ramionami.
- Chyba, że tak. A jak tam z Harry'm?- Spytała.
- W sumie nie wiem. Przez te dwa dni pisaliśmy ze sobą.-Lekko się uśmiechnęłam.- A co się działo w szkole?- Zapytałam.
- Jak ciebie nie było to ktoś ukradł mi telefon, ale znalazł się od razu na następnej lekcji.- Powiedziała.
- Jak to?
- Sama nie wiem. Byłam pewna, że miałam go w piórniku, ale był w torbie.- Powiedziała Violetta.
- Może tam go wsadziłaś i zapomniałaś.- Stwierdziłam.
- Może. Idziemy?- Zapytała, a ja pokiwała twierdząco głową. Gdy wychodziliśmy z budynku szkolnego zauważyłam samochód Hazzy.
- Czy to nie auto Hazzy?- Zapytała się koleżanka.
- Tak to jego auto.- Powiedziałam. Obie zaczęłyśmy się rozglądać za właścicielem auta.

- Nie chcesz tego widzieć.- Powiedziała Violetta. Obróciłam się tak, że stała tyłem do koleżanki. Miała rację. Zbierały się łzy w oczach.
- Muszę iść.- Powiedziałam ledwo mówiąc.
- Odprowadzić Cię?- Zapytała.
- Nie. Nie trzeba dam radę.- Powiedziałam i ruszyłam w stronę swojego domu. Przez cała drogę próbowałam sobie wszystko po układać, ale nie umiałam. Troszczył się o mnie i zajmował się mną jak byłam chora, a ja głupia myślałam, że on coś do mnie czuję. Łzy leciały ca raz mocniej. Usiadłam na ławcę koło przystanka. Wyjęłam z kieszeni telefon i napisałam sms do cioci: 

Ja:
Ciociu dziś będę spała u Violetty. Będziemy się uczyć na sprawdzian.

Po chwili dostałam  odpowiedzieć.
Ciocia :)
Dobrze, ale proszę cię wróć jutro od razu po szkole.

Ja:
Jasne.

Podjechał jakiś autobus więc do niego wsiadłam. Nie jechałam z byt długo bo postanowiłam wysiąść pięć przystanków dalej. Byłam właśnie w centrum Londynu. Chodziłam trochę po mieście, ale gdy już robiło się ciemno napisałam sms do Violetty.
Ja
Pomóż mi ;(

Violetta
Gdzie jesteś? Zaraz po ciebie przyjadę.

Ja
W centrum Londynu. Będę koło Big Ben'a

Violetta
OK.

Nic już nie odpisałam. Usiadłam na ławce. Robiło mi się zimno, a Violli jeszcze nie było. Czekałam może jeszcze 15 minut i podjechał jej auto. Wysiadła z niej moja koleżanka.
- Wsiadaj.- Powiedziała.
- Dziękuję Ci, że przyjechałaś.- Powiedziałam wchodząc zapłakana do auta.
- Nie ma sprawy. Cały dzień chodziłaś po centrum?- Spytała.
- Tak. Nie chciałam wracać do domu w taki stanie więc napisałam do cioci sms, że śpię u ciebie.
- Więc śpisz.- Powiedziała odpalając silnik. Po chwili dostałam sms.- Od kogo?- Zapytała się Violetta.
- Od Hazzy.- Powiedziałam wpatrując się w ekran.
- Co piszę?
- Czekaj.- Powiedziałam i otworzyłam wiadomość.- Przepraszam, że cały dzień się nie odzywałem. Byłem dziś przed twoją szkołą, ale cię nie wiedziałem ;(
- Odpiszesz mu?
- Nie. Nie chce go znać!- Krzyknęłam
- Może jednak...- Nie dokończyła bo jej przerwałam.
- Nie chce go znać! Rozumiesz? Ja mu zaufałam jak głupia. Powiedziałam mu czemu mieszkam z ciocią. Nie chce o tym mówić. Chce o tym zapomnieć. Po co ja szłam do tego programu?- Powiedziałam nie mając już na nic siły.
- Eeee nie rozpędzaj się tak. Ok nie będziemy o nim rozmawiać, ale dobrze, że poszłaś do programu bo dzięki niemu poznałaś mnie.- Powiedziała pocieszając mnie.
- Proszę cię nie chce już o tym mówić. Nie chce się z nim kontaktować i nie chce z nim rozmawiać. A najważniejsze nie chce go widzieć.- Powiedziałam.
- Tego ostatniego nie da się zrobić. Będziesz go widywać, ale nikt nie każe Ci  z nim rozmawiać.- Powiedziała.
- Masz rację.- Powiedziała, a ona wtedy ruszyła. Spałam u niej, a następny dzień nie poszłyśmy do szkoły. Violetta stwierdziła, że powinnam jeden dzień zostać w domu.

2 komentarze:

  1. Ale się porobiło ;o Szkoda mi Demi :c i jestem zła na Hazzę -.-

    OdpowiedzUsuń
  2. Popieram zadnie Smerfa -.- Super rozdział :3

    OdpowiedzUsuń