poniedziałek, 31 marca 2014

Rozdział 92

9 Luty 2014 rok
Dom chłopaków.

Nadal nie mogę w to uwierzyć, że wygrałyśmy. Nigdy o tym nie śniłam. Zeszłam uśmiechnięta na dół.
- Hej wszystkim!.- Krzyknęłam radośnie.
- Ooo widzę, że ktoś ma dobry humor.- Zaśmiał się Harry.
- A no mam. W końcu zapłacę do końca długi za studio, oddam Tobie pieniądze, a z resztą przeznaczę na jakiś cel.- Powiedziałam.
- Za co chcesz mi oddać pieniądze?- Spytał zaskoczony.
- Nie udawaj. Za te rzeczy co mi kupiłeś.- Powiedziałam przewracając oczami.
- Ale ja ci powiedziałem, że to prezent ode mnie.- Powiedział.
- Ale ja już postanowiłam. Idę do Violi.- Powiedziałam i skierowałam się do sali prób. Przez przypadek podsłuchałam jej rozmowę z Leną.
- Założę się, że teraz kopnie cię w cztery litery.- Powiedziała Lena.
- Co ty do niej masz?- Spytała się jej.
- Dziewczyno martwię się o Ciebie ona nie jest jedną z nas. Ona nie ma wpływów tak jak my.- Powiedziała.
- Przesadzasz.- Odpowiedziała jej, ale ja już nie chciałam tego słuchać. Ubrałam kurtkę i buty i poszłam do cioci. Postanowiłam się z nią pogodzić. Czasu nie cofniemy. Weszłam do domu.
- Hej!- Krzyknęłam.
- Cześć Demi.- Uśmiechnęła się na mój widok.- Gratuluję wygranej.- Powiedziała przytulając się do mnie.
- Dziękuję. Przyszłam cię przeprosić.- Powiedziałam.- Nie powinnam tam tego mówić, ale byłam zła.- Spuściłam głowę.
- To ja powinnam cię przeprosić. Powinnam Ci wcześniej o tym wszystkim powiedzieć.- Pogodziłam się z ciocią i zostałam u niej na noc.


10 luty 2014 rok
Dom chłopaków.

Do domu wróciłam gdzieś koło 10, ale nikogo nie było. No nie licząc Leny. Poszłam do kuchni nalać sobie wody, a ona rozmawiała z kimś przez telefon.
- No mówię ci, że on jest boski.- Powiedziała.- No weź a jaki romantyczny.- Dodała.- Zabrał mnie na kolację, a następnie mnie pocałował. Było mega.- Powiedziała, a po chwili się rozłączyła.- Hej.- Skierowała to do mnie.
- Cześć.- Odpowiedziałam biorąc łyk wody.
- Wiesz co ci powiem, że masz boskiego chłopaka. Tak byliśmy ze sobą.- W tym momencie mój świat legł w gruzach.
- Co?- Powiedziała i upuściłam szklankę.
- Tak zdradził cię.- Uśmiechnęła się. Ja poszłam na górę i wyjęłam swoją torbę z szafki. Zaczęłam się pakować. Po 15 minutach byłam spakowana. Wychodząc zwróciłam się do Leny.
- Powiedz mu, że nadal będzie dla mnie wszystkim.- Wyszłam i poszłam na przystanek. Po jakimś czasie przyjechał autobus i pojechałam do cioci. Wszystko legło w kilka chwil, a ja tego nie umiem sama naprawić. Wszystko się popsuło. 



piątek, 28 marca 2014

Rozdział 91


8 luty 2014 rok. 
Dom chłopaków. 

Wczoraj do domu wróciła Demi z Harry 'm, a już dziś miał odbyć się finał. Miałyśmy wykonać dwie ostatnie piosenki Rihanny - Love The Way You Lie i Katy Perry - Roar. Trochę się bałam, ale wiedziałam, że mamy szanse to wygrać. Czekałyśmy na naszą kolej. Gdy usłyszałyśmy naszą nazwę weszłyśmy na ciemną scenę i zaczęłyśmy od piosenki Rihanny. Po występie miałyśmy dużo oklasków. Jurorzy powiedzieli nam co im się podobało, a co nie i zeszłyśmy ze sceny. Poszłyśmy szybko się przebrać do następnej piosenki. Coraz bardziej się bałam. W końcu przyszła kolej na naszą ostatnią już piosenkę w tym programie. Po zaśpiewaniu jej poszłyśmy do garderoby i czekałyśmy. Z tych nerwów zaczął boleć mnie brzuch. Gdy trwały reklamy do naszej garderoby weszli nasi chłopacy. Louis wziął mnie na kolana. 

- Boisz się ? - spytał mnie. 

- Bardzo. Brzuch mnie boli - powiedziałam przytulając się do niego. 

- Wytrzymasz do ogłoszenie wyników ? - spytał. 

- Wytrzymam. - powiedziałam i wołali chłopaków. Oni poszli i po chwili wołali nas na scenę. Weszłyśmy i stałyśmy pomiędzy pozostałymi uczestnikami. Prowadzący przyszedł z kopertą i zaczął wyjmować z niej kartkę z wynikiem. 

- Chcecie wiedzieć kto wygrał ? - spytał publiczność, a oni jednocześnie powiedzieli że tak. Potrzymał nas chwilę w niepewności i odczytał nazwę z kartki. 

- One Chance ! - krzyknął, a ja i Demi zaczęłyśmy skakać ze szczęścia. Nie mogłam uwierzyć w to, że wygrałyśmy. Dostałyśmy czek na bardzo dużą kwotę i powiedziałyśmy kilka słów do mikrofonu. Po skończeniu się odcinku poszłyśmy za kulisy i wróciliśmy wszyscy razem do domu chłopaków. 


środa, 26 marca 2014

Rozdział 90

4 luty 2014 rok
Hotel w Los Angeles.


Gdy już wstałam zauważyłam, że Harry już nie śpi.
- Hej kochanie.- Powiedziałam całując go.
- Zapowiada się miły poranek.- Uśmiechnął się.- O której jedziemy?- Zapytał podnosząc się.
- Nie wiem. Może o 12?
- Zgoda. Chodźmy na śniadanie.- Powiedział wstając.
- Ok.- Wstałam z łóżka i skierowałam się do łazienki. Zrobiłam po raną toaletę i wróciłam do pokoju. Harry zajął wcześniej prze ze mnie łazienkę, a ja zaczęłam szukać jakiś ubrań w walizce, ale trochę się zdziwiłam.
- Harry?!
- Tak?!- Krzyknął z łazienki.
- To nie są moje ubrania.- Powiedziałam zaskoczona.
- Tak wiem. Postanowiłem coś ci kupić.- Wyszedł z łazienki.- Viola mi pomagała. Nie podoba ci się?- Zapytał.
- Podoba, ale ja tych rzeczy nie potrzebuję do szczęścia.- Spojrzałam na niego.
- Ale tak często pożyczałaś ubrania od Violi i pomyślałem, że coś ci kupię.
- Kochanie.- Podeszłam do niego.- To są ładne ubrania, ale ja naprawdę nie potrzebuję tych drogich ubrań.- Pocałowałam go.
- Ehh.- Spuścił głowę.
- I co ja mam z tobą zrobić abyś się uśmiechnął?- Spytałam.
- Ubierz to co ci kupiłem i możesz mnie jeszcze raz pocałować.- Spojrzał na mnie.
- Harry...- Pocałowałam go.-.. Naprawdę nie musiałeś mi to kupować, ale jeśli to sprawi, że się uśmiechniesz to zgoda.- On się uśmiechnął i wrócił to toalety. Ja się postanowiłam ubrać. Gdy byłam w samych spodniach i w staniku do pokoju wszedł Harry.
- Ok idę do łazienki.- Powiedziałam całując go w policzek.
- Dobrze.- Skierowałam się do łazienki i ubrałam zestaw, który przygotowana. Gotowa wyszłam z łazienki.
- I jak?- Spytałam swojego chłopaka.
- Ślicznie. Jedziemy?- Zapytał, a ja pokiwałam głową. Po godzinie byliśmy na miejscu.  Podeszliśmy do drzwi i otworzyła nam kobieta w średnik wieku.
- Tak?- Spytała.
- Dzień Dobry nazywam się Demi Black i przyszłam się spytać czy tu mieszka Barbra Black?- Kobieta dziwnie na mnie spojrzała, ale po chwili mnie wpuściła do środka. Weszliśmy w głąb z domu.
- Mamo!.- Krzyknęła. A z jednego z pomieszczeń wyszła starsza kobieta.
- Tak słońce?
- To jest Demi.- Powiedziała pokazując na mnie.
- Naprawdę? Jesteś córką mojego syna Justin'a?
- Tak.- Powiedziałam.- Jestem Demi, a to mój chłopak Harry. Mam do pani kilka pytań.
- Miło mi cię poznać Harry. Demi mów do mnie babcia. Wchodź zaparzę herbatę.- Powiedziała  poszła do kuchni a my za nią. Usiadłam przy stole, a Harry koło mnie. Złapał moją rękę aby dodać mi otuchy.
- Więc o co chcesz się zapytać?- Powiedziała starsza kobieta siadając przy stole.
- Mojego ojca.- Powiedziałam, a ona się zamieniła w słuch.- Bo widzisz wiedziałam, że tata tańczy. Lecz nie wiedziałam, że brał udział w bitwach tanecznych. Jakby nie chciał mi o tym powiedzieć. Możesz mi coś o tym powiedzieć?
- Tak mogę. Twój ojciec, a mój syn był bardzo utalentowany. Gdy poznał twoją matkę bardzo był w niej zakochany i robił wszystko aby ją zdobyć. Chciał jej zaimponować więc zaczął trenować taniec. Wychodziło mu to doskonale, a twojej mamie to się podobało. Wyjechali później razem do Londynu i tam urodziłaś się ty. Jak wiesz twoja mama zmarła przy porodzie, a twój tata się tobą zajął. Rzucił taniec, ale gdy zaczęło brakować pieniędzy zaczął brać udział w tych bitwach. Czasem wygrywał, a czasem przegrywał. Mimo to brał w tym udział. Twojej cioci to się nie podobało i chciała aby przestał, ale on musiał dać ci jedzenie, ubrania i inne ważne rzeczy. Gdy zginął tamtej nocy zadzwonił do mnie i powiedział, że mam tobie nic nie mówić jak dorośniesz bo sam chce ci to powiedzieć, ale nie zdążył. On cię bardzo kochał. Byłaś jego światem. Po śmierci zastanawiałam się czy cię jeszcze zobaczę i czy ci powiem czemu zaczął tańczyć w tych bitwach. Chciał ci zapewnić przyszłość.- Skończyła mówić.
- Dziękuję ci, że mi to powiedziałaś.- Po moim policzku spłynęła łza.- Ja też zaczęłam tańczyć w tych bitwach, ale już przestałam.
- Kochanie twój tata naprawdę chciał dobrze.- Przytuliła mnie babcia.
- Wiem już o tym od dawna.- Uśmiechnęłam się lekko.
- Może zostaniecie na obiedzie?- Spytała się kobieta, która otworzyła nam drzwi.- Demi masz drugą ciocię.- Uśmiechnęła się, a ja się do niej przytuliłam.
- Chętnie.- Powiedziałam.

poniedziałek, 24 marca 2014

Rozdział 89


3 luty 2014 rok.
Dom chłopaków. 

Demi i Harry pojechali jakąś godzinę temu, a Lena nie długo po nich. Nie wiem czemu ona tak szybko uciekła. Może to i dobrze. Nie miałam co robić więc poszłam do pokoju mojego chłopaka. Weszłam do środka i zobaczyłam, że on leży na łóżku z zamkniętymi oczami. Położyłam się obok niego i się do niego przytuliłam. 

- Co się dzieje słoneczko ? - spytał po chwili otwierając oczy. 

- Nic. Po prostu chcę się do ciebie przytulić - powiedziałam smutno i zamknęłam oczy. 

- No dobrze. - powiedział również mnie obejmując. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. 

4 luty 2014 rok. 
Dom chłopaków.

Obudziłam się w łóżku Louisa, a on jeszcze spał. Spojrzałam na zegarek który stał na szafce nocnej. Była dopiero 7.00. Wstałam tak aby go nie obudzić i poszłam do mojego oraz Demi pokoju się przebrać. Podeszłam do szafy i wybrałam strój na dziś, a potem poszłam pod prysznic. Gotowa zeszłam do kuchni zrobić mojemu chłopakowi śniadanie do łóżka. Zrobiłam dla niego dużo naleśników z bitą śmietaną i truskawkami. Ładnie ozdobiłam talerz truskawkami i zrobiłam mu oraz sobie ciepłą herbatę. Postawiłam to wszystko na tacy, położyłam jeszcze sztuce i poszłam na górę. Weszłam po cichu do jego pokoju, a on się właśnie obudził i przeciągał. 

- Ej no miała być niespodzianka - powiedziałam podchodząc do niego. 

- I jest skarbie. Nie musiałaś - powiedział gdy postawiłam mu tacę na łóżku.

- Oj chciałam ci zrobić niespodziankę. A teraz jedz - powiedziałam i wzięłam z tacy moją herbatę. 

- Ty jesz ze mną - powiedział, a ja usiadłam obok niego.

- No dobrze - powiedziałam i zaczęliśmy jeść posiłek. Po zjedzeni poszłam zanieść naczynia do kuchni do zmywarki, a Louis poszedł się trochę ogarnąć. Gdy włożyłam wszystkie brudne naczynia do zmywarki i wytarłam blat, usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. W drzwiach stała Lena.

- Hej. Jest Harry ? - spytała.

- Hej. Nie. Przecież wczoraj poleciał z Demi do Los Angeles - powiedziałam gdy ona weszła.

- Ooo.. znów Demi go na coś naciągnęła - powiedziała.

- O co ci chodzi ? - spytałam zdziwiona.

- Nie widzisz, że Demi go na wszystko naciąga, bierze twoje rzeczy bez pytania i w ogóle ? - spytała.

- Ona go na nic nie naciąga, a moje rzeczy pozwoliłam jej brać. Jest moją przyjaciółką jak byś chciała zauważyć - powiedziałam trochę zła.

- A zastanawiałaś się dlaczego jest twoją przyjaciółką ? Nawet widać, że jest nią tylko dla tego, że dzięki tobie i Harry 'emu chce się wybić - powiedziała. - Dobra ja idę pa - powiedziała i wyszła. Zamknęłam drzwi i zastanawiałam się czy to nie jest czasem prawda. Nie może to być prawdą...


piątek, 21 marca 2014

Rozdział 88

3 luty 2014 rok
Dom chłopaków.



Poczułam, że mnie ktoś obudzi. Leniwie otworzyłam powieki, a nade mną leżał Harry. Uśmiechnęłam się.
- Jeszcze 5 minut.- Powiedziałam przykrywając się kołdrą.
- Oj nie kochanie. Za jakieś 5 godzin mamy samolot, a te twoje 5 minut zamieni się w godzinę.- Powiedział odkrywając mnie kołdrą.
- No dobra.- Powiedziałam udając obrażaną.
- Idź się ubierz, a ja przygotuję śniadanie.- Cmoknął mnie w czoło.
- Okej.- Powiedziałam wstając z łóżka. Po rzeczy musiałam iść do swojego pokoju. Gdy do niego weszłam w nim była Lena.
- Co ty tu robisz?- Zapytała.
- To chyba ja powinnam Ciebie oto zapytać.
- Spałam tu. Viola mi pozwoliła.
- Aha.- Odpowiedziałam i podeszłam do szafy, ale nic nie mogłam znaleźć więc pożyczyłam ubrania od Violi. Lena na mnie spojrzała.
- Ciekawa czy ona wie, że tak od niej pożyczasz ubrania.
- Tak wie. Sama mi nawet pozwoliła. A teraz przepraszam idę na śniadanie.- Powiedziałam i wyszłam z pokoju. Skierowałam się do kuchni, a tam już byli wszyscy. Usiadłam koło Hazzy.
- Coś się stało?- Zapytał.
- Nie nic.- Odpowiedziałam.- Po prostu się denerwuję przed wylotem.- Dodałam.
- Po co tam lecisz?- Spytała się Viola.
- Muszę z kimś porozmawiać.- Odpowiedziałam. Po chwili dołączyła do nas Lena. Na sam jej widok krew we mnie się gotowała. Usiadła koło Hazzy. Ja przewróciłam oczami i wstałam od stołu. Poszłam do salonu aby po oglądać telewizję. Po krótkiej chwili dołączył do mnie Harry. Przytulił się do mnie.
- Co się stało?- Zapytał.
- Nic.- Odpowiedziałam krótko.
- Widzę właśnie.
- Ty nie widzisz jak ta cała Lena cię podrywa?!
- Kochanie, ale ty jesteś moim światem, a nie ona.- Pocałował mnie.
- Ale ja się boję, że cię stracę.- Powiedziałam spuszczając głowę.
- A co ci wczoraj mówiłem?
- Dobra gołąbeczki jesteście gotowi?- Spytał Zayn wchodząc do salonu.
- Zayn nas zawiezie.- Powiedział Harry. Wstaliśmy oboje z sofy i skierowaliśmy się do wyjścia. Po godzinie byliśmy na lotnisku.
- Życzę miłej podróży.- Powiedział Zayn i się z nami pożegnał. Po nadaniu bagażu, przejściu przez bramki i odprawie siedzieliśmy już w samolocie. Wystartowaliśmy. Po jakimś czasie mieliśmy już właściwą wysokość, a ja wyjrzałam przez okno. 






* Kilka godzin później *

- Kochanie obudź się.- Pocałował mnie w czoło.
- Już jesteśmy?- Spytałam zaspanym głosem.
- Tak.- Powiedział wstając z miejsca. Ja po chwili zrobiłam to samo. Gdy wyszliśmy z samolotu Harry złapał moją rękę i tak poszliśmy po nasze bagaże. Przy wyjściu lotniska podeszli do nas kilka fanek. Z przyjemnością rozdałam autografy i zrobiłam z nimi zdjęcia. Po jakieś godzinie pojechaliśmy do hotelu.
- Kocham Cię.- Powiedział Harry kładąc się koło mnie.
- Też cię kochałam.- Powiedziałam całując go w usta.
- Jesteś moim światem.- Powiedział kładąc się na plecach.
- A ty moim.- Postanowiłam go znów pocałować.








środa, 19 marca 2014

Rozdział 87


2 luty 2014 rok.
Dom chłopaków.

Obudziłam się jakoś przed 11. Wzięłam z szafy jakieś ciuchy i poszłam do łazienki wykonać poranną toaletę. Gdy zeszłam na dół w kuchni siedzieli Lena i Louis. 

- Hej - powiedziałam siadając obok mojego chłopaka który leżał na blacie. 

- Hej - odpowiedzieli mi równo. 

- Znów cię głowa boli ? - spytałam i pocałowałam go we włosy.

- Yhm - mruknął gdy wstałam zrobić sobie płatki. Przy okazji dałam mu wodę i tabletki przeciw bólowe. Gdy zjadłam poszłam do sali prób pograć na pianinie i trochę pośpiewać. Gdy grałam do pomieszczenia weszła Lena.

- Widzę, że nadal grasz - powiedziała stając obok mnie. 

- Nigdy nie przestałam - powiedziałam dalej cicho grając.

- Ej ty coś zagrasz, a ja zaśpiewam dobra ? - spytała odchrząkując. 

- Wole nie. - nie lubiłam jak ona śpiewa, bo zawsze fałszuje. 

- No proszę. Poprawiłam się w śpiewaniu - powiedziała błagalnym tonem, a ja zaczęłam grać piosenkę Amy Winehouse - Rehab. Ona w odpowiednim momencie zaczęła śpiewać. Nic w jej głosie się nie poprawiło, nadal fałszowała. Kazałam jej skończyć i sama zaczęłam grać oraz śpiewać tą piosenkę, żeby pokazać jej jak to się śpiewa. Ona zła wyszła z sali prób i w drzwiach minęła się z Louise. Ja nie przestawałam grać oraz śpiewać, a on się do mnie dołączył w śpiewaniu. Fajnie nam to wyszło. Po jakimś czasie odeszłam od pianina i poszłam z moim chłopakiem na spacer. 

-----*-----
Tak wiem znów rozdział jest krótki... 

poniedziałek, 17 marca 2014

Rozdział 86

2 luty 2014 rok
Dom  chłopaków.

Obudziłam się jakoś po 10. Ciągle gdzieś w myślach krążył mi widok Hazzy i Leny. Czemu on to zrobił? Może nie umyślnie? Przecież był pijany. Sama nie wiem. Wstając z łóżka chwyciłam telefon i spojrzałam na wyświetlacz. Jeden sms od Kevin'a. Odczytałam go, ale postanowiłam odpisać później. Wychodząc z pokoju ubrałam bluzę i skierowałam się do kuchni. Wchodząc do niej zamówiłam. Co ona tu robi.
- Hej.- Uśmiechnęła się.
- Hej.- Odpowiedziałam jej.
- Słuchaj wiem, że jesteś jakby przyjaciółką Violetty, ale ten okres minął.- Powiedziała wrednie.
- Słucham? Chyba sobie kpisz. Z Violą wiele przeszłam. A jeśli masz z tym jakiś problem to idź droga wolna.- Odpowiedziałam robiąc miejsce w przejściu.
- Nigdzie się z stąd nie wybieram. Bo ktoś wpadł mi w oko, a tym kimś jest Harry.- Zaśmiała się.
- Chyba sobie kpisz do reszty. Harry jest moim chłopakiem i mnie kocha.
- To tylko kwestia czasu.- Powiedziała. Ja już nic nie odpowiedziałam, a zrobiłam sobie płatki z mlekiem. Postanowiłam zjeść śniadanie w pokoju. Nie chciałam z nią przybywać. Idąc do pokoju akurat ze swojej sypialni wychodził Harry. Minął mnie. Zrobiło mi się przykro bo zawsze mnie zaczepiał. Może w czasie imprezy zaiskrzyło między nimi? Po chwili jednak poczułam, że ktoś mnie łapie w pasie i szepcze mi do ucha.
- Myślałaś, że po prostu tak minę moją księżniczkę.- Pocałował mnie w szyję.
- Może.- Uśmiechnęłam się.
- Gdzie idziesz?- Spytał.
- Do pokoju zjeść śniadanie.- Odpowiedziałam patrząc już na chłopaka.
- Czemu nie zjesz w kuchni?
- Tak jakoś.- Powiedziałam.- Wolałam sama, a w kuchni jest Lena.- Powiedziałam nie zadowolona.
- A mogę zjeść z Tobą?- Spytał.
- Ty zawsze.- Ucałowałam go w policzek.
- To poczekaj pójdę sobie zrobić.
- Ja ci zrobię.- Powiedziałam podając mu miskę.
- Czemu?- Zapytał.
- Tak jakoś.- Wzruszyłam ramionami i skierowałam się z powrotem do kuchni. Postanowiłam zrobić tosty. Zajęło mi to jakieś 30 minut, a następnie skierowałam się do pokoju mojego chłopaka.
- Jestem.- Powiedziałam wchodząc do sypialni.
- Mhmm smakowicie wygląda.- Powiedział wstając z fotela.
- Dziękuję.- Zaśmiałam się, a on do mnie podszedł i wziął mnie na ręce. Następnie usiadł na fotelu ze mną na kolanach. Ja oparłam głowę o jego klatkę piersiową, a on zajadał tosty.
- Co cię martwi?- Zapytał.
- Nic.- Powiedziałam i dałam mu buziaka z policzek.
- Widzę. Proszę powiedz mi.- Nalegał.
- No dobrze.- Odpowiedziałam.- Bo na imprezie... widziałam jak się całujesz z... Leną.- Na same to wspomnienie wzięło mi się na płacz. On odłożył tosta na talerz, a następnie na komodę. Mocno mnie przytulił.
- Kochanie.. ja tego nie pamiętam.- Powiedziałam prawie ściskając mu to gardło.
- Byłeś pijany.- Odpowiedziałam wtulając się do niego.
- Ja cię przepraszam.- Powiedział.
- Ja się boję.- Powiedziałam.
- Czego?- Zapytał.
- Że cię stracę.- Odpowiedziałam wtulając się do niego jeszcze mocniej.
- To ja powinienem się bać, że ja stracę Ciebie.- Powiedział.- Kocham Cię.- Dodał.
- Też cię kocham.-Powiedziałam.
- Jutro lecimy.- Ucałował mnie w czoło.
- Wiem kochanie. Wiem to.- Powiedziałam patrząc na chłopaka
- Jesteś moim światem.
- A ty moim światem.- Odpowiedziałam, a on mnie przytulił, a ja się w niego wtuliłam.













piątek, 14 marca 2014

Rozdział 85


2 luty 2014 rok. 
Klub w Lonynie. 

Było już po północy. Szukałam Demi po całym klubie, ale nie mogłam jej znaleźć. Wyszłam przed klub i wyjęłam telefon z kieszeni moich rurek. Zadzwoniłam do niej. Odebrała po czwartym sygnale. 

- Tak ? - spytała trochę zaspanym głosem. 

- Gdzie jesteś ? - spytałam. 

- Już od jakiś dwóch godzin jestem w domu - powiedziała smutnym głosem. 

- Czemu ? - spytałam. 

- Nie miałam już ochoty na zabawę. Wyjaśnię ci wszystko rano - powiedziała i się rozłączyła. Postałam tak chwilę i poczułam, że ktoś mnie przytula od tyłu. Tym kimś okazał się Louis. 

- Szukałem cię - powiedział mi na ucho Louis. 

- Chce jechać do domu - powiedziałam odwracając się do niego przodem. 

- Czemu ? - spytał i musnął moje usta. 

- Zmęczona jestem - powiedziałam, a on zamówił taksówkę. Wzięliśmy nasze kurtki z klubu, powiedzieliśmy Liamowi, że jedziemy i poszliśmy wsiąść do taksówki. Gdy dotarliśmy do domu poszłam się umyć i od razu położyłam się spać. 

środa, 12 marca 2014

Rozdział 84

2 luty 2014 rok
Klub w Londynie.

Harry tańczył z Leną. Bałam się trochę. Przecież ona jest ładniejsza ode mnie. Chciało mi się płakać, ale nie mogłam sobie na to pozwolić. Po chwili Harry i ta cała Lena przyszli do stolika. Harry mnie objął ramieniem i mi trochę ulżyło.
- Viola no ładnie się ustawiłaś.- Zaśmiała się Lena.
- Chyba się trochę pomyliłaś.- Odpowiedziała.
- No nie miałam tego namyślić.- Powiedziała.- A Harry to nie złe ciacho.- Dodała. Wkurzyła mnie tym. On się uśmiechnął, ale nic nie powiedział.
- Przepraszam was.- Powiedziałam wstając. Poszłam do baru po jakiś alkohol dla siebie. Wracając z alkoholem dla siebie zauważyłam, że Lena przystawia się do mojego chłopaka. Coś we mnie pękło wypiłam szybko drinka. Podeszłam do DJ który tam gra i poprosiłam aby włączył coś szybszego. Po chwili piosenki. Poszłam na parkiet i zaczęłam tańczyć. Ludzie to widzieli i krzyczeli: " Dalej dalej jesteś świetna." To byłe miłe. Po chwili ktoś do mnie dołączył i tańczyłam z jakimś chłopakiem. Gdy spojrzałam się dobrze był to Kevin. Muzyka się skończyła i ja przywitałam się z nim.
usłyszałam takty
- Co tu robisz?- Spytał.
- Świętuję urodziny chłopaka.- Powiedziałam.- A ty?
- Świętujemy przejście do finału.- Uśmiechnął się.
- Naprawdę? Gratuluję.- Powiedziałam.
- Wiesz, że nam się przydasz?- Spytał.
- Ehhh postaram się być, ale nic nie obiecuję.- Powiedziałam.
- Idziesz do nas?- Zapytał.
- Nie jestem z chłopakiem i z przyjaciółmi.- Powiedziałam pokazując na mój stolik.
- Twój chłopak ma loki?- Zapytał.
- Tak a co?- Zapytałam.
- Widzę, że twój chłopak za dobrze się bawi.- Powiedział, a ja się obróciłam. Całował się z Leną.- Demi?
-Tak? Zapytałam prawie płacząc.
- Może daj spokój. Idź do domu i ochłoniesz.- Chłopak próbował mnie uspokoić.
- Masz rację. Kiedy jest próba?- Zapytałam odwracając się do niego.
- Za tydzień zaczynamy oficjalne próby. Przyjdź.- Powiedział.
- Będę. Ja idę pa.- Pożegnałam się z nim i poszłam po swoją kurtkę. Harry nawet pewnie nie zauważył, że wyszłam.

poniedziałek, 10 marca 2014

Rozdział 83


1 luty 2014 rok. 
Klub w Londynie. 

- Hej Viola - powiedziała Lena. Trochę mnie zdziwiło, że ją tu spotkałam. 

- Hej - powiedziałam zdziwiona. 

- Co tutaj robisz ? - spytała z wielkim uśmiechem na ustach. 

- Świętujemy urodziny przyjaciela - powiedziałam i poszliśmy usiąść przy stoliku. Chłopacy poszli po jakiś alkohol jak to oni, a ja z Demi zaczęłyśmy gadać o Lenie. Opowiedziałam Demi o niej trochę i przyszli chłopacy z tacą. Zaczęliśmy pić, a potem na zmianę chłopacy zaczęli wyciągać nas na parkiet. Byłam trochę zmęczona, ale gdy usłyszałam wolną piosenkę Louis poprosił mnie do tańca, a mu nie mogłam odmówić. Tańczyliśmy do siebie przytuleni. Uwielbiałam być w jego ramionach. Gdy tak tańczyliśmy zobaczyłam, że Harry siedzi przy stoliku z Leną. Ona go chyba podrywała. Dobrze, że nigdzie nie było Demi. Ona by chyba się załamała lub jej przywaliła. Kiedy piosenka się skończyła poszłam do toalety. Przed lustrem stała Demi i poprawiała makijaż. Poszłam do kabiny i gdy z niej wyszłam zaczęłam myć ręce. Demi na mnie czekała i razem wróciłyśmy do stolika. Widziałam, że Harry tańczy z Leną. Demi chyba też to widziała. Za chwilę przyszedł Louis i usiadł obok mnie. Z nudów zaczął całować moją szyję. Było to przyjemne, ale po jakimś czasie zaczęło mi się to nudzić. Za chwilę Zayn przyniósł kolejną tacę z alkoholem. Gdy wypiłam swojego drinka na scenę która tam była wszedł młody chłopak.

- Kto chce zaśpiewać na naszej scenie ? - spytał gdy muzyka trochę ucichła. Ja i Demi poszłyśmy. Dostałyśmy mikrofony i postanowiłyśmy zaśpiewać piosenkę z dzisiejszego odcinka x - factora, a mianowicie piosenkę Icona Pop - I Love It. Gdy muzyka zaczęła grać my zaczęłyśmy śpiewać. Po skończeniu piosenki poszłyśmy usiąść do stolika. 


piątek, 7 marca 2014

Rozdział 82

1 luty 2014 rok
Dom chłopaków
Siedziałam już od 4 nad ranem w kuchni i szykowałam urodzinowe śniadanie dla Hazzy. Upiekłam tort urodzinowy. Spojrzałam na zegarek i była godzina 8 rano. Wzięłam tacę z śniadaniem i poszłam do jego pokoju. Nie pukając weszłam do środka. Tacę postawiałam na szufladzie i zastanawiałam się jak go obudzić. Aż w końcu wpadł mi pomysł do głowy. Skierowałam się w kierunku jego łóżka. Zaczęłam go całować, ale on udawał, że go to nie rusza. Postanowiłam pójść po szklankę wody i go oblać. Tak jak pomyślałam tak zrobiłam. Od razu się zerwał i szybko mnie złapał.
- Za co to?- Spytał zachrypniętym głosem.
- Za to, że się nie obudziłeś.- Powiedziałam śmiejąc się z niego.
- Ale to byłe takie miłe, a to takie wredne.- Powiedział.
- Przepraszam.- Powiedziałam słodko.- A tak przy okazji najlepszego kochanie.- Pocałowałam go w usta.
- Dziękuję.- Uśmiechnął się.
- Zrobiłam ci śniadanko.- Powiedziałam wstając z łóżka i sięgając po tacę.
- Wygląda znakomicie.- Ucałował mnie w policzek.
- Ja już pójdę. Zjedź i przyjdź do mnie.- Powiedziałam otwierając drzwi od pokoju.
- Dobrze.- Odpowiedział i wyszłam. Poszłam do kuchni, a tam już wszyscy byli.
- Smakowicie wygląda.- Powiedział Niall.
- Dla ciebie wszystko wygląda smakowicie.- Powiedział Zayn.
- Nie prawda.- Odpowiedział.
- Ok przestańcie się kłócić bo zaraz przyjdzie Harry.- Powiedziałam. Gdy usłyszałam, że za trzaskają się drzwi wzięłam tort do ręki. Harry wszedł do kuchni, a ja zaczęłam śpiewać urodzinową piosenkę. Gdy skończyłam śpiewać pokroiłam tort i zaczęliśmy jeść. Po zjedzeniu poszliśmy na próbę bo dziś się przekonam w raz z Violą czy przechodzimy do finału. Będziemy śpiewać: Icona Pop - I Love It i Lady Gaga - Applause. Cała próba trwałą jakieś 3-4 godziny. Po skończeniu ustaliśmy, że po programie idziemy się zabawić.

* Kilka godzin później *

Czekałyśmy z Violą na swoją kolej. Strasznie się denerwowałam. Zastanawiałam się czy damy radę. Po jakimś czasie usłyszałam nazwę naszego zespołu. Weszłyśmy na scenę z piosenką 
 Lady Gaga - Applause. Zaczęłyśmy śpiewać, a po skończeniu usłyszeliśmy kilka opinii. Zeszłyśmy ze sceny aby się przygotować do następnego występu. Gotowe na kolejny występ i czekając na naszą kolej przyglądałam się Violi.
- Co się stało?- Spytała.
- A co jeśli odpadniemy?- Odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Nie odpadniemy. A nawet jeśli i tak zaszłyśmy daleko. Damy radę.- Powiedziała dodając mi otuchy. Po jakimś czasie znów nas wywołano i weszłyśmy na scenę. Zaczęłyśmy śpiewać  
Icona Pop - I Love It. Po skończeniu piosenki zeszłyśmy ze sceny. Czekałyśmy aż ogłoszą wyniki. Trwało to może kilka minut. Teraz na scenę weszli wszyscy uczestnicy występujących w dzisiejszym programie. Nazwę naszego zespołu wyczytano jako drugich. Nie mogłam uwierzyć, że dotarłam z Violą aż do finały. Po skończonym programie wróciliśmy do domu i zaczęliśmy się szykować do wyjścia. Po godzinie wyszliśmy z domu i dotarliśmy do kluby. Akurat gdy weszliśmy Viole przywitała jakaś dziewczyna.
- Cześć Viola.- Powiedziała..

środa, 5 marca 2014

Rozdział 81


30 stycznia 2014 rok. 
Dom chłopaków. 

Zjedliśmy śniadanie i postanowiłam iść z Louisem na spacer. Poszliśmy ubrać kurtki oraz buty i wyszliśmy. Poszliśmy najpierw do parku. Zaczęliśmy się bawić w bitwę na śnieżki i wyszło na to, że wylądowaliśmy w zaspie. Cały czas się śmialiśmy. Potem gdy wstaliśmy i otrzepaliśmy z siebie śnieg poszliśmy dalej spacerować między różnymi uliczkami. 

- Może też wybierzemy się na jakieś wakacje po programie co ? - zapytał mnie w pewnym momencie Louis. 

- Obiecałam babci, że po finale odwiedzę ją w Paryżu. - powiedziałam trochę smutna. 

- A mogę jechać z tobą słońce ? - spytał. 

- Możesz - powiedział i pocałowałam go w usta. On odwzajemnił pocałunek i gdy się od siebie odsunęliśmy podeszła do nas grupka dziewczyn i prosiła o autografy oraz zdjęcia. Z wielką chęcią to wykonaliśmy i potem wróciliśmy do domu na próbę. Zdjęliśmy kurtki oraz buty i poszliśmy do sali prób gdzie zbierali się już ludzie. Dziś miałam śpiewać z Demi dwie piosenki. Pierwszą jaką dostałyśmy była to piosenka Bridgit Mendler - Hurricane, a druga to piosenka Austina Mahone - What About Love. Podzieliłyśmy się tekstem i zaczęłyśmy śpiewać. Po próbie znów zadzwoniła do mnie moja była przyjaciółka z Paryża. 

- Co chcesz ? - spytałam od razu gdy odebrałam. 

- No chcę z tobą porozmawiać i może przywrócić naszą przyjaźń - powiedziała. 

- Chcesz ją przywrócić, bo co ? Bo teraz jestem chociaż trochę znana, a ty wcale ? - spytałam zła na nią. 

- Nie, nie, nie - zaczęła zaprzeczać. - Zrozumiałam, że źle postąpiłam wtedy z tą wiadomością. Powinnam z tobą porozmawiać, a nie - powiedziała. 

- Wesz co nie mam ochoty z tobą rozmawiać - powiedziałam i się rozłączyłam. Poszłam do swojego pokoju i zaczęłam czytać kolejną książkę. 


poniedziałek, 3 marca 2014

Rozdział 80

30 stycznia 2014 rok
Dom chłopaków.
Zaczęłam się przebudzać bo ktoś zaczął awanturę pod drzwiami naszego pokoju. Więc postanowiłam wstać. Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam Hazze i Viole jak się kłócą oto, że mają mnie budzić.
- Nie możecie się kłócić ciut ciszej?- Spytałam zaspanym głosem.
- Nie.- Powiedział poważnie Harry.- Teraz porozmawiamy.- Dodał.
- O?- Zapytałam.
- O tym co wczoraj zrobiłaś. Co ustaliliśmy?- Spytał. Przewróciłam oczami i złapałam go za rękę. Weszłam z nim do pokoju.- To jeszcze nie wszystko...- Nie pozwoliłam mu skończyć bo go pocałowałam. 
- Już lepie?- Spytałam odsuwając się od niego.
- Może trochę, ale nie powinnaś tak robić. A jakby on ci coś zrobił?- Zapytał.
- Nic mi nie jest.- Powiedziałam oplatając jego szyję moimi rękami.- Kocham cię.- Powiedziałam całując go.
- Ja Ciebie też, ale nie rób tak więcej. Dobrze?- Zapytał.
- Dobrze.- Powiedziałam uśmiechając się do niego.
- No ok chodźmy na śniadanie.- Powiedział i wyszliśmy z pokoju. Weszliśmy do kuchni, a tam przytulił mnie Lou.
- Dziękuję Ci.- Powiedział odsuwając się ode mnie.
- Ymm trochę dziwnie, ale ok.- Uśmiechnęłam się lekko.- Viola wam już powiedziała?- Spytałam siadając przy stole.
- Jasne, ale wolimy szczegóły.- Uśmiechnął się blondyn.
- Przykro mi, ale nic wam nie opowiem. Mogę powiedzieć tylko tyle co powiedziałam Violi, że z nim wygrałam.- Powiedziałam i wzięłam gryza kanapki.
- Oj no nie bądź taka. Opowiedz nam jak go zniszczyłaś.- Powiedziała Viola.
- Nic nie powiem.- Odpowiedziałam. Lecz oni nalegali, ale ja nic nie powiedziałam.
- Kochanie?- Zaczął Harry.
- Tak?- Spytałam.
- Może po programie pojedziemy na jakieś wakacje?- Zapytał.
- A wiesz co z wielką chęcią.- Uśmiechnęłam się.
- To gdzie chcesz lecieć?- Spytał.
- Nie wiem. Myślałam nad jakimś jeziorkiem lub coś.- Powiedziałam.
- Coś wymyślimy.- Powiedział.- A i załatwiłem nam bilety do Los Angeles .
- Nam?- Spytała zaskoczona.
- Myślisz, że cię puszczę sam?
- Nie.- Spuściłam głowę.
- A po co chcecie lecieć do Los Angeles?- Spytał się Liam.
- Muszę z kimś poważnie porozmawiać.- Odpowiedziałam.
- Ok
- A na kiedy?- Zapytałam się Hazzy.
- Po finale.- Odpowiedział.
- To już nie długo.- Wstałam ze swojego miejsca i poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć. Po chwili poczułam, że ktoś mnie obejmuję a pasie.
- Co się stało kochanie?- Spytał mnie Harry. Obróciłam się na plecy.
- Boję się.- Odpowiedziałam, a po policzku spłynęła mi łza.
- Czego?
- Spotkania z babcią. Przecież jej nie znam.- Chłopak się do mnie przytulił.
- Będzie dobrze i nie masz czego się bać. Będę przy Tobie,- Powiedział, a ja się do niego mocno przytuliłam.