30 stycznia 2014 rok
Dom chłopaków.
Dom chłopaków.
Zaczęłam się przebudzać bo ktoś zaczął awanturę pod drzwiami naszego pokoju. Więc postanowiłam wstać. Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam Hazze i Viole jak się kłócą oto, że mają mnie budzić.
- Nie możecie się kłócić ciut ciszej?- Spytałam zaspanym głosem.
- Nie możecie się kłócić ciut ciszej?- Spytałam zaspanym głosem.
- Nie.- Powiedział poważnie Harry.- Teraz porozmawiamy.- Dodał.
- O?- Zapytałam.
- O tym co wczoraj zrobiłaś. Co ustaliliśmy?- Spytał. Przewróciłam oczami i złapałam go za rękę. Weszłam z nim do pokoju.- To jeszcze nie wszystko...- Nie pozwoliłam mu skończyć bo go pocałowałam.
- O?- Zapytałam.
- O tym co wczoraj zrobiłaś. Co ustaliliśmy?- Spytał. Przewróciłam oczami i złapałam go za rękę. Weszłam z nim do pokoju.- To jeszcze nie wszystko...- Nie pozwoliłam mu skończyć bo go pocałowałam.
- Już lepie?- Spytałam odsuwając się od niego.
- Może trochę, ale nie powinnaś tak robić. A jakby on ci coś zrobił?- Zapytał.
- Nic mi nie jest.- Powiedziałam oplatając jego szyję moimi rękami.- Kocham cię.- Powiedziałam całując go.
- Ja Ciebie też, ale nie rób tak więcej. Dobrze?- Zapytał.
- Dobrze.- Powiedziałam uśmiechając się do niego.
- No ok chodźmy na śniadanie.- Powiedział i wyszliśmy z pokoju. Weszliśmy do kuchni, a tam przytulił mnie Lou.
- Dziękuję Ci.- Powiedział odsuwając się ode mnie.
- Ymm trochę dziwnie, ale ok.- Uśmiechnęłam się lekko.- Viola wam już powiedziała?- Spytałam siadając przy stole.
- Jasne, ale wolimy szczegóły.- Uśmiechnął się blondyn.
- Przykro mi, ale nic wam nie opowiem. Mogę powiedzieć tylko tyle co powiedziałam Violi, że z nim wygrałam.- Powiedziałam i wzięłam gryza kanapki.
- Oj no nie bądź taka. Opowiedz nam jak go zniszczyłaś.- Powiedziała Viola.
- Nic nie powiem.- Odpowiedziałam. Lecz oni nalegali, ale ja nic nie powiedziałam.
- Kochanie?- Zaczął Harry.
- Tak?- Spytałam.
- Może po programie pojedziemy na jakieś wakacje?- Zapytał.
- Może trochę, ale nie powinnaś tak robić. A jakby on ci coś zrobił?- Zapytał.
- Nic mi nie jest.- Powiedziałam oplatając jego szyję moimi rękami.- Kocham cię.- Powiedziałam całując go.
- Ja Ciebie też, ale nie rób tak więcej. Dobrze?- Zapytał.
- Dobrze.- Powiedziałam uśmiechając się do niego.
- No ok chodźmy na śniadanie.- Powiedział i wyszliśmy z pokoju. Weszliśmy do kuchni, a tam przytulił mnie Lou.
- Dziękuję Ci.- Powiedział odsuwając się ode mnie.
- Ymm trochę dziwnie, ale ok.- Uśmiechnęłam się lekko.- Viola wam już powiedziała?- Spytałam siadając przy stole.
- Jasne, ale wolimy szczegóły.- Uśmiechnął się blondyn.
- Przykro mi, ale nic wam nie opowiem. Mogę powiedzieć tylko tyle co powiedziałam Violi, że z nim wygrałam.- Powiedziałam i wzięłam gryza kanapki.
- Oj no nie bądź taka. Opowiedz nam jak go zniszczyłaś.- Powiedziała Viola.
- Nic nie powiem.- Odpowiedziałam. Lecz oni nalegali, ale ja nic nie powiedziałam.
- Kochanie?- Zaczął Harry.
- Tak?- Spytałam.
- Może po programie pojedziemy na jakieś wakacje?- Zapytał.
- A wiesz co z wielką chęcią.- Uśmiechnęłam się.
- To gdzie chcesz lecieć?- Spytał.
- Nie wiem. Myślałam nad jakimś jeziorkiem lub coś.- Powiedziałam.
- Coś wymyślimy.- Powiedział.- A i załatwiłem nam bilety do Los Angeles .
- Nam?- Spytała zaskoczona.
- Myślisz, że cię puszczę sam?
- Nie.- Spuściłam głowę.
- A po co chcecie lecieć do Los Angeles?- Spytał się Liam.
- Muszę z kimś poważnie porozmawiać.- Odpowiedziałam.
- Ok
- A na kiedy?- Zapytałam się Hazzy.
- Po finale.- Odpowiedział.
- To już nie długo.- Wstałam ze swojego miejsca i poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć. Po chwili poczułam, że ktoś mnie obejmuję a pasie.
- Co się stało kochanie?- Spytał mnie Harry. Obróciłam się na plecy.
- Boję się.- Odpowiedziałam, a po policzku spłynęła mi łza.
- Czego?
- Spotkania z babcią. Przecież jej nie znam.- Chłopak się do mnie przytulił.
- Będzie dobrze i nie masz czego się bać. Będę przy Tobie,- Powiedział, a ja się do niego mocno przytuliłam.
- To gdzie chcesz lecieć?- Spytał.
- Nie wiem. Myślałam nad jakimś jeziorkiem lub coś.- Powiedziałam.
- Coś wymyślimy.- Powiedział.- A i załatwiłem nam bilety do Los Angeles .
- Nam?- Spytała zaskoczona.
- Myślisz, że cię puszczę sam?
- Nie.- Spuściłam głowę.
- A po co chcecie lecieć do Los Angeles?- Spytał się Liam.
- Muszę z kimś poważnie porozmawiać.- Odpowiedziałam.
- Ok
- A na kiedy?- Zapytałam się Hazzy.
- Po finale.- Odpowiedział.
- To już nie długo.- Wstałam ze swojego miejsca i poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć. Po chwili poczułam, że ktoś mnie obejmuję a pasie.
- Co się stało kochanie?- Spytał mnie Harry. Obróciłam się na plecy.
- Boję się.- Odpowiedziałam, a po policzku spłynęła mi łza.
- Czego?
- Spotkania z babcią. Przecież jej nie znam.- Chłopak się do mnie przytulił.
- Będzie dobrze i nie masz czego się bać. Będę przy Tobie,- Powiedział, a ja się do niego mocno przytuliłam.
super czekam na nexta Dominika :*
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńCzekam na next