niedziela, 6 października 2013

Rozdział 14

27 września 2013 rok
Dom Demi.

Violetta mnie odwiozła do domu. Dzisiejszy dzień był dla mnie straszny. Chciało mi się krzyczeć i płakać. Jest mi jedynie głupio, że prze ze mnie nie spotkała się z Lou. Gdybym nie była w duecie odpuściłam bym to sobie, ale nie zrobię tego ze względu na Violle. Gdy tak rozmyślałam usłyszałam pukanie do mojego pokoju.
- Proszę.- Powiedziałam ocierając łzę.
- Demi poszłabyś do sklepu?- Spytała ciocia.
- Jasne.- Powiedziałam.
- Czy ty płaczesz?- Zapytała się.
- Nie. Wydaję Ci się.- Powiedziałam.
- Kochana mnie nie okłamiesz. Mów co jest.
- Ciociu. Mam tylko jedną prośbę.-Powiedziałam.- Jeśli by przyjechał Harry to go nie wpuszczaj.- Powiedziałam.
- Dobrze, ale co się stało?
- Wole o tym nie mówić. Proszę uszanuj to.- Powiedziałam wstając z łóżka.
- Dobrze, ale i tak się dowiem.- Powiedziała wstając.
- Przestań.- Powiedziałam przewracając oczami..- Co mam kupić?- Zapytałam.
- Mhm herbatę, cukier, sok i jakieś ciastka.- Powiedziała ciocia dając mi pieniądze.
- Ok.- Powiedziałam ubierając bluzę.- Będę za jakąś godzinę. Może po drodze w padnę do Violetty.
- Ok, ale nie siedzieć do późna.
- Nie ma sprawy. Pa- Pożegnałam się z ciocią i poszłam do sklepy. Z kieszeni wyjęłam słuchawki i telefon. Włączyłam jedną w wielu ulubionych piosenek . Szłam myśląc o nim. Chciałam zapomnieć, ale nie umiałam.
Widziałam jak się uśmiecha, śmieję się. Kochałam to w nim. Ten uśmiech i ten głos. Muszę dać sobie z nim spokój. Przecież on by nigdy się we mnie nie zakochał. On i ja jesteśmy z dwóch innych światów. Ja w przeciwieństwie do Amber jestem nikim. Doszłam do sklepu i wyjęłam słuchawki. Wzięłam koszyk i zaczęłam spacerować wśród regałów. Szukając następujących produktów. Trwało to trochę długo bo nie umiałam o niczym myśleć niż tylko o Harry'm.
- Przestań o nim myśleć.-Powiedziałam sama do siebie. Myśląc, że nikt tego nie słyszał.
- O kim?- Zapytał mnie głos, który pokochałam. Z lekka był ochrypnięty. Obróciłam się i go zobaczyłam.
- Nie ważne.- Powiedziałam i się obróciłam w stronę kasy. Poczułam, że łapię mnie za rękę i  mnie obrócił.
- Ważne.- Powiedział podchodząc blisko. Czułam jego oddech. Czułam ciepło bijące od niego. Patrzał mi w oczy, ale ja nie mogłam. Nie potrafiłam.
- Puść mnie.- Powiedziałam cicho. On mnie puścił, a ja się skierowałam w kierunku kasy. Czułam, że łzy mi zaczynają lecieć, ale je szybko otarłam.
- 10 funtów.- Powiedziała kobieta za ladą.
- Proszę.- Dałam jej pieniądze i wyszłam ze sklepu. Teraz pieszo miała jakieś 30 minut do Violetty. Napisałam jej sms, że wpadnę, a ona napisała ok.
- Demi!- Krzyknął Harry. Ja jednak się nie zatrzymałam i szłam dalej. On jednak mnie dogonił.
- Zostaw mnie!- Krzyknęłam prawie ze łzami.
- Co się stało?- Zapytał.
- Nic. Daj mi spokój.- Powiedziałam.
- Nie dam. Szukałem cię po nagraniach, ale nie mogłem cię znaleźć. Dziś byłaś taka nie obecna. Chciałem się dowiedzieć o co chodziło.- Powiedział.
- O nic.  Daj mi iść dalej. Jestem umówiona.- Powiedziałam mijając go.
- [Proszę pogadaj ze mnę.- Powiedział.
- Nie mamy o czym.- Powiedziałam. Gdy byłam już pewna, że już odpuścił to się popłakałam. W końcu doszłam do Violetty. Drzwi mi otworzyła jej mama. Przywitałam się z nią i poszłam do koleżanki. Weszłam do jej pokoju.
- Hej co się stało?- Zapytała.
- Spotkałam go w sklepie.- Powiedziałam już nie powstrzymując łez.
- Chcesz pogadać?- Spytała przytulając mnie. Pokiwałam twierdząco głową. Usiadłam na krześle, a Violetta na przeciwko mnie.

1 komentarz:

  1. Super tylko trochę smutny. Szkoda mi Demi. Mam nadzieję, że szybko będzie next :D

    OdpowiedzUsuń