wtorek, 8 października 2013

Rozdział 15



27 września 2013 roku.
Dom Violetty. 

Przyszła do mnie zapłakana Demi. Powiedziała tylko tyle, że spotkała Harry 'ego. Wiedziałam jaki to dla niej wielki ból. Bardzo było mi jej żal. Ciekawe czemu on to jej zrobił... No dobrze nie wie ile znaczy dla Demi. Moja przyjaciółka - chyba mogę już ją tak nazwać - usiadła na krześle na przeciwko mojego łóżka, a ja na łóżku. Zaczęła mi się wyżalać. W nie których momentach tak jej się łamał głos, że prawie nie mogła mówić, ale była twarda i mówiła dalej. Nie poddawała się. Nie okaleczała się to oznaczało, że jest na tyle wytrzymała, że nie potrzebuje tego bólu fizycznego. W tym właśnie mogłam ją podziwiać. No i oczywiście Demi nie rezygnowała z występów w x - factorze. Gdy skończyła mówić rozpłakała się jak małe dziecko. Wstałam i ja przytuliłam do siebie. Nie mogłam patrzeć jak ona cierpi. 

- Przepraszam - powiedziała gdy się trochę ogarnęła, a ja nie wiedziałam za co ona mnie przeprasza. 

- Za co ? - spytałam trochę zdziwiona i usiadłam na moim łóżku. 

- Za to, że ci się tak wyżalam no i za to, że przeze mnie nie mogłaś dziś spędzić dnia z Louisem. - powiedziała wycierają łzy i usiadła obok mnie. 

- Nie musisz przepraszać. I tak bym się z nim nie spotkała. Podobno jego siostra jest w Londynie i ma się z nią spotkać. - powiedziałam lekko się uśmiechając. Ona też się delikatnie uśmiechnęła. - A z tym "użalaniem się" - pokazałam palcami cudzysłów. - też nie przepraszaj, bo przyjaciele są od tego żeby cię wysłuchali i pomogli w trudnych sytuacjach - powiedziałam, a ona się uśmiechnęła i mnie przytuliła. Już się lepiej czuła. 

- Dziękuję, że ze mną jesteś - powiedziała. - Dobra ja muszę się zbierać - powiedziała wstając. Odprowadziłam ja na dół i pożegnałam. Gdy wyszła pobiegłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i chwyciłam za mój telefon. Miałam nową wiadomość od Louisa. 

Louis <3
Lecę na to spotkanie z siostrą :* Napiszę jak wrócę :* 

Ja 
No leć, leć : ) Będę czekać : ) 

Wiedziałam, że byłam w nim zakochana, a po następnej próbie mieliśmy w końcu się spotkać. Lou powiedział, że coś wykombinuje. Trochę się bałam co to będzie, ale byłam też prze szczęśliwa. Miałam nadzieję, że Demi oraz Harry 'emu też się ułoży i będą szczęśliwą parą.

4 października 2013 roku. 
Miejsce próby.

Siedziałam z Demi w sali prób. Nie było jeszcze wielu osób. A dziś mieli mówić kto przechodzi do dalszego etapu i mieliśmy mieć normalną próbę. Siedziałam oparta o ziemię i wiązałam moje buty, a Demi chodziła w kółko jak by się czymś denerwowała. Gdy przyszli wszyscy uczestnicy kazali nam iść na scenę. Wpuszczali nas po pięciu wykonawców.  My byłyśmy w ostatniej takiej grupce. Widziałyśmy jak nie który się cieszą, a inni są smutni lub płaczą. W końcu przyszła kolej na naszą grupę. Wpuścili nas na scenę i zaczęli rozmawiać ze wszystkimi. I w końcu zaczęli mówić kto przechodzi dalej. Bałyśmy się, że odpadniemy. Ostatnie wyczytane osoby to byłyśmy właśnie my. Zaczęłyśmy cieszyć się jak głupie. Zeszłyśmy ze sceny i poszłyśmy do sali prób. Było już znacznie mniej osób i w czasie nagrywania przynieśli poduszki do siedzenia. Zajęłam miejsce z Demi w kącie sali. Przyszli nasi jurorzy i dzieli nas na grupy. My trafiłyśmy do grupy chłopaków z 1D i miałyśmy się do nich wprowadzić na czas trwania programu. Każda grupa miała mieć teraz próby w oddzielnych salach. Nasza grupa akurat miała mieć w tej co właśnie byliśmy. Chłopacy mieli dawać wszystkim jakieś piosenki.

- One Chance - powiedział do nas Liam. 

- Rihanna - You Da One - powiedział Zayn. Potem chłopacy zaczęli mówić, że mamy się przeprowadzić do nich do domu za tydzień w sobotę. Jeszcze coś tam gadali do innych i mogliśmy iść. Demi wracała sama, a ja czekałam przed budynkiem na Louisa. Miał mnie zawieźć na chwilę do domu i mieliśmy jechać tam gdzie on zaplanował. W końcu przyszedł. 

- Hej - powiedział przytulając mnie. 

- Hej. No to gdzie jedziemy ? - spytałam szczęśliwa. 

- No najpierw do ciebie, a potem na basen. - powiedział i poszliśmy do jego samochodu. 

- A jak tam spotkanie z siostrą ? - spytałam gdy ruszyliśmy w stronę mojego domu. 

- A fajnie. Wymęczyła mnie trochę zakupami. - powiedział uśmiechając się. Całą drogę o czymś rozmawialiśmy. Gdy dotarliśmy na miejsce, weszliśmy do środka. Moich rodziców nie było. Może to i dobrze. Poszliśmy do mojego pokoju. Louis usiadł na łóżku, a ja wzięłam z szafy mój strój i poszłam do łazienki się w niego przebrać. Gdy miałam już na sobie strój założyłam moje ciuchy i wyszłam z łazienki. Spakowałam to co mi było potrzebne do sportowej torby i wyszliśmy z mojego domu. 

- Widać, że masz bogatych rodziców - powiedział odpalając silnik samochodu. 

- Ta... i ludzie uważają mnie, za córeczkę bogatego tatusia - powiedziałam patrząc w szybę. Po policzku spłynęła mi samotna łza. 

- Ja uważam cię za wspaniałą dziewczynę, która ma wielki talent do śpiewania - powiedział, a ja na niego spojrzałam. On miał wzrok cały czas skupiony na drodze. Do końca drogi nie odzywaliśmy się. Gdy dotarliśmy na basen, Lou zapłacił za nas i poszliśmy do szatni. rozebrałam się i włożyłam wszystko do swojej szafki. Zamknęłam szafkę zegarkiem magnetycznym, który założyłam na rękę i poszłam na wyjście na basen. Przed wejściem do basenu czekał Lou. Weszliśmy razem. Woda była ciepła i nie było aż tak głęboko. Dało się normalnie pływać. Świetnie się bawiliśmy. Pływaliśmy, rozmawialiśmy, chlapaliśmy się wodą, razem zjeżdżaliśmy na zjeżdżalniach itd. Bardzo dużo się śmialiśmy. Tak pod koniec naszego pobytu na basenie podpłynęliśmy pod sztuczny wodospad. Przepłynęliśmy na drugą stronę kurtyny wodnej. Byliśmy w takiej jak by jaskini sami. Patrzeliśmy sobie w oczy. Louis miał takie piękne niebieskie oczy. On przybliżył się do mnie i ja do niego też. Lou złączył nasze usta w pocałunek, a ja odwzajemniłam ten gest. Bardzo podobał mi się ten moment i wiedziałam, że na pewno zostanie w mojej pamięci. To było takie romantyczne. Gdy odsunęliśmy się od siebie mieliśmy uśmiechy ba twarzach. Wyszliśmy z wody i poszliśmy do szatni. Gdy byłam gotowa wyszłam na korytarz i czekałam na Louisa. Do środka wszedł Harry. Ciekawiło mnie co on tu robi. Siedziałam na ławce, a on usiadł obok mnie. 

- Na kogo czekasz ? - spytał. 

- Na Louisa - odpowiedziałam mu i założyłam kaptur mojej bluzy na mokre włosy. 

- Możesz mi powiedzieć o co chodzi z Demi ? - spytał nie patrząc na mnie. 

- Nie wiem o co ci chodzi. - odparłam. 

- No nie odpisuje na sms-y, nie odbiera ode mnie telefonów, nie rozmawia ze mną, unika mnie. - zaczął wymieniać. 

- Ona ci ufała, a ty to wykorzystałeś - powiedziałam trochę zła. 

- Nie... to na pewno jakaś pomyłka - zaczął się bronić. 

- Daj jej spokój. Ty nawet nie wiesz jak ona cierpi, ile łez wylała no i nie wiesz ile kosztuje ją udział w programie. - powiedziałam. 

- Nie rozumiem... co się stało ? - spytał. 

- Kto jak kto, ale ty powinieneś wiedzieć - powiedziałam, a on wstał i poszedł w stronę kas. Za chwilę przyszedł Louis i pojechaliśmy do mnie. Spędziliśmy miło resztę dnia oglądając filmy i dużo się śmiejąc. 

-----*-----
No i jest następny rozdział : D Jak wam się podoba ?
Chciała bym wam też polecić bloga mojej koleżanki 
http://aliams.blogspot.com/

3 komentarze: