niedziela, 29 września 2013

Rozdział 11


23 września 2013 rok
Dom Violetty. 

Obudził mnie dźwięk budzika. Była 7.00. Nie chętnie wstałam z łóżka, wzięłam ciuchy, które już wczoraj sobie przygotowałam i poszłam do łazienki. Wykonałam poranną toaletę i gdy już się ubrałam zaczęłam układać włosy. Wyprostowałam je i założyłam na nie czapkę. Od razu po wyjściu z łazienki pobiegłam do kuchni zjeść śniadanie. Po zjedzeniu posiłku była już 7.30, a lekcje miałam na 8.00. Poszłam do swojego pokoju, założyłam buty, wzięłam torbę i musiałam już biec na autobus. Nie mogłam wziąć samochodu, bo tata podobno będzie go potem potrzebował. O mało co na niego zdążyłam. Zajęłam miejsce przy oknie, włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam piosenkę Seleny Gomez Slow Down. Całą drogę patrzałam za okno. trochę mnie zdziwiło, że jak autobus zatrzymał się na przystanku nie daleko Demi to jej nie było. Na jednym z przystanków wsiadła Amber. Oczywiście musiała zajęć miejsce obok mnie. Miała strasznie intensywny zapach perfum i myślała, że zaraz się uduszę. Na szczęście nie było już daleko do szkoły. Gdy ona coś tam do mnie gadała nawet nie zdjęłam słuchawek. Szybko znaleźliśmy się na przystanku przed szkołę. Od razu po tym jak wysiadłam zaciągnęłam się świeżym powietrzem. Schowałam słuchawki do torby i pobiegłam do środka. Równo o 8.00 zaczęła się lekcje, a Demi nie było. Zastanawiało mnie dlaczego.

*Kilka godzin później*

Była już ostatnia lekcja. Było zastępstwo więc pani zrobiła nam lekcję wolną. Siedziałam w ostatniej ławce sama i się strasznie nudziłam. Po chwili poczułam wibracje telefonu co oznaczało, że dostałam sms -a. Był on od nieznanego numeru.

Ktoś
Hej. O której dziś kończysz ? Lou.

Ja
Hej... no kończę o 14.25.

Zastanawiało mnie skąd Louis ma mój numer i po co chce wiedzieć o której kończę ?

Louis
Będę czekał na ciebie przed szkołą.

Nie odpisałam mu na to. Zapisałam sobie jego numer i wyjęłam z torby brudnopis. Znów zaczęłam pisać słowa, ale teraz układało to się w jakąś całość. Gdy zadzwonił dzwonek miałam tylko kawałeczek piosenki.

All this talkin' to you
I don't know what I'm to do
I don't know where you stand
What's inside of your head

All this thinkin' of you
Is that what you do onto?
You're always on my mind
I talk about you all of the time

But don't waste another day
Don't waste another minute
I can't wait to see your face
Just to show you how much I'm in it
So open up your heart
Help me understand
Please tell me who you are
So I can show you who I am

To jeszcze nie był koniec. Wiedziałam, że jeszcze coś napiszę. Spakowałam moje rzeczy i wyszłam ze szkoły. Było troch zimno. Mogłam ubrać kurtkę Demi, którą miałam jej dziś oddać, ale zobaczyłam Louisa i zrobiło mi się trochę cieplej.

- Hej - powiedziałam gdy stałam przed nim.

- Hej - odpowiedział mi i mnie przytulił.

- Mogę wiedzieć po co przyjechałeś ? - spytałam trochę nie pewnie, gdy mnie puścił.

- Chciałem z tobą spędzić dzień. No oczywiście jeżeli się zgodzisz - powiedział słodko się uśmiechając. Aż chciało się go pocałować. 

- No dobra, ale muszę jechać najpierw do Demi, bo nie było jej w szkole. - powiedziałam, a on otworzył mi drzwi do swojego samochodu.

- A ja powinienem znaleźć Harry 'ego, bo wczoraj gdzieś pojechał nic nie mówiąc i nie wrócił na noc - powiedział i odpalił silnik. Podałam mu na jakiej ulicy mieszka moja koleżanka i ruszyliśmy w stronę jej domu. Po domem Demi stał jakiś nie znany mi samochód. Louis zaparkował za nim i wysiedliśmy z jego auta.

- No i mamy naszą zgubę - powiedział chłopak, a ja się trochę zdziwiłam. - To auto Harry 'ego. - wyjaśnił mi od razu. Ja nic nie mówiąc poszłam do drzwi, a on za mną. Zapukałam i otworzył mi nie kto inny jak Styles. Wpuścił nas do środka i powiedział, że Demi jest na górze. Ja poszłam do koleżanki, a chłopacy zostali na dole i o czymś gadali.Weszłam do jej pokoju, a ta leżała w łóżku i nie wyglądała za dobrze.

- Hej - powiedziałam zamykając za sobą drzwi.

- Hej - powiedziała uśmiechając się.

- Widzę, że chora jesteś - powiedziałam wyjmując jej kurtkę z torby.

- Ta... kurtkę połóż na krześle - powiedziała i pokazała na krzesło przy biurku. Ja zrobiłam to co ona powiedziała i usiadłam obok niej.

-  Mam nadzieję, że szybko wyzdrowiejesz - powiedziałam.

- Ja też. Harry i ciocia tak mnie futrują lekami, że raczej będę zdrowa do piątku.

- A właśnie co tu Harry robi ? - spytałam ją.

- Opiekuje się mną, bo uważa, że przez niego jestem chora - powiedziała trochę smutno.

- Czemu ? - bardzo chciałam to wiedzieć.

- No bo w piątek po próbie poszliśmy do parku i zaczął padać deszcz no i my się w nim zaczęliśmy bawić. - powiedziała i szeroko się uśmiechnęła na to wspomnienie. Wiedziałam, że czegoś mi nie powiedziała.

- Coś jeszcze się zdarzyło ?

- Nic takiego - powiedziała.

- Gadaj.

- No dobrze. Eh.... całowaliśmy się. - powiedziała z szerokim uśmiechem na twarzy.

- Awww... jak słodko - odpowiedziałam i przytuliłam ją.

- Bardzo. A czemu przyjechałaś z Lou ? - spytała.

- No bo przyjechał po mnie do szkoły i chce ze mną niby spędzić dzień - powiedziałam.

- Też słodko - odparła, a do pokoju weszli chłopacy. Lou podszedł do mnie, a Harry do Demi.

- Przepraszam, ale musimy jechać na próbę. Może w piątek po nagraniach się spotkamy ? - powiedział mi na ucho.

- No dobrze. - powiedziałam. Oni pożegnali się z nami i wyszli, a my jeszcze trochę pogadałyśmy i musiałam się zbierać do domu.

-----*-----
Więc tak jest już 11 rozdział. I piosenki, które będą pisały dziewczyny to będą piosenki Avril Lavinge jak by coś. Mamy nadzieję, że się spodoba i znajdziemy tutaj kilka komentarzy ^^

2 komentarze:

  1. Jak zawsze super ;* Harry jest taki słodki ze się nią zaopiekował. Omom Louis czekał pod szkołą awww <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww super jak zawsze.
    Zapraszam do mnie: ci-nienormalni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń