piątek, 6 września 2013

Rozdział 2

9 września 2013 rok
Londyn. Dom Demi
Kolejny dzień i kolejne moje zmagania w rówieśnikami. Nie chciałam tam iść. Za dużo mnie to kosztowało, ale obiecałam to cioci, że skończę szkołę.
- Demi wstawaj.-Usłyszałam głos, który zawsze mnie motywuję do wstania.
- Już wstaję ciociu.-Powiedziałam. Mimo tego, że nie chciałam to wstałam. Podeszłam do szafy aby wyjąć jakieś ciuchy. Wyjęłam z szafy jakiś stary T-shirt oraz jakieś stare rurki. Nie byłam zbytnio bogata aby sobie sprawić markowe ciuchy. Gdy byłam gotowa poszłam do kuchni gdzie czekało na mnie śniadanie oraz ciocia.
- Hej.-Uśmiechnęła się.
- Hej.-Powiedziałam.- Co dziś robimy jak wrócę ze szkoły?-Kocham spędzać czas z moją ciocią po śmierci taty to ona się mną zajęła. Mamy nie znałam bo umarła od razu po porodzie. Mimo to tata dużo mi o niej mówił i pokazywał mi zdjęcia.
- Kochanie przepraszam cię, ale dziś mamy dużo pracy w szpitalu.-Powiedziała uśmiechnięta kobieta.
- Ehhh no okej.-Powiedziałam biorąc gryza kanapki.-Ja tam nie chcę iść.-Powiedziałam nagle.
- Demi.-Już wiedziałam, że szykuję się poważna rozmowa.-Wiem, że nie chcesz, ale to najlepsza szkoła, a po za ty te puste lalunie nie dorastają Ci do pięt. Bo to ty masz to czego one ci zazdroszczą.-Uśmiechnęła się.
- Czyli co?-Powiedziałam.
- Inteligencję i nie ziemski głos.-Uśmiechnęła się.-Dobrze ja już idę, a do tej rozmowy wrócimy później jak wrócę z pracy. Pa.-Pocałowała mnie w policzek i wyszła. Po chwili również wyszłam z domu, ale z wielką nie chęcią. Szłam wolnym krokiem do szkoły. Chciałam wejść w tym samym momencie co będzie dzwonek, ale mi się nie udało. Gdy weszłam do budynku szkolnego jeszcze trwała przerwa. Szłam prosto przed siebie tak aby nikt na mnie nie zwracał uwagi, ale nie udało mi się. Amber naj popularniejsza dziewczyna w szkole zauważyła mnie.
- Ej ty jak ty miałaś na imię?-Zapytała się
- Ja?-Zapytałam się.
- A widzisz tu jeszcze inną frajerkę?-Zaśmiała się.-Weź się ogarnij bo ty nic w życiu nie osiągniesz z takim wyglądem jak teraz.-Uśmiechnęła się.
- Myślałam, że nie liczy się wygląd tylko osobowość.-Powiedziałam po cichu.
- Słucham? Osobowość może kiedyś, ale teraz liczy się marka. W jakim ty świcie żyjesz? A no tak we swoim własnym.-Uśmiechnęła się podle i odeszła. Ile ja mam to jeszcze znosić? Tylko ta myśl przeszła mi przez głowę. Skierowałam się do klasy gdzie miała się odbyć pierwsza lekcja czyli matematyka. Więc skierowałam się do klasy gdzie miała się odbyć lekcja. Akurat gdy doszłam zadzwonił dzwonek. Zaczęła się zbierać reszta klasy, a następnie weszliśmy do klasy.
- Dzień dzień dobry. Dziś mamy powtórzenie do sprawdzianu. Więc każdy będzie podchodził do tablicy i będziecie rozwiązywać równania.-Nagle do klasy wszedł dyrektor.
- Przepraszam, że przerywam w lekcji, ale muszę na chwilę z panią porozmawiać.
- Dobrze już idę. Demi rozwiążesz to zadanie.-Skierowała się do mnie nauczycielka pokazując mi w książce zadanie..
- Dobrze.-Wstałam od ławki i skierowałam się w stronę tablicy i zaczęłam pisać równanie. Nauczycielka wyszła. Można powiedzieć, że byłam w połowie zadania, ale zaczęli we mnie rzucać papierowymi kulkami. W końcu nie wytrzymałam.
- Macie coś do mnie? Może to, że jestem od was trochę inna?-Wzięłam swoje rzeczy i wybiegłam z klasy. Miałam po prostu dość tego wszystkiego. Usiadłam na ławce i zobaczyłam plakat, który informuje o castingu do "X-Factora". Zaczęłam myśleć czy się nie zgłosić. Przesłuchania są w ten weekend. Postanowiłam, że się zastanowię. Chciałam iść do sklepu, który się znajdował po drugiej stronie ulicy, ale nie zauważyłam, że nadjeżdża samochód . Zamknęłam oczy i czekałam na ten ból. Lecz nic nie nadeszło. Otworzyłam nie pewnie jedno oko. Auta zatrzymało się prze de mną. Poczułam ulgę, ale zauważyłam, że drzwi od samochodu się otwierają.
- Czy ty jesteś normalna? Mogłem cię potrącić! Dobrze, że wolno jechałem!-Krzyczał. W sumie to ja mu się nie dziwię.
- Przepraszam. Nie zauważyłam auta.-Powiedziałam.
- Ty masz szczęście.-Powiedział już spokojnie.
- Można to tak nazwać. Przepraszam muszę już iść.-Odeszłam. Ostatni raz na niego spojrzałam i wydawał mi się znajomy, ale nie mogłam sobie przypomnieć gdzie ja go widziałam. Po powrocie rozmawiałam z ciocią i razem postanowiłyśmy, że pójdę do programu.

13 września 2013 rok
W szkole gdzie chodzi Demi.

Kolejny dzień w szkole. Byłam ciekawa co teraz może się wydarzyć. Szłam szkolnym korytarzem i nagle wpadłam na kogoś.
- Przepraszam.-Powiedziałam spoglądając na dziewczynę. Widać było, że jest z dobrego domu. Byłam ciekawa czy Amber owinie ją sobie wokół palca.
- Nic się nie stało.-Pokiwałam głową na znak, że rozumiem i ją ominęłam bo śpieszyłam się na chemię. Zadzwonił dzwonek więc skierowałam się do klasy. Gdy do niej weszłam zauważyłam tą dziewczynę z korytarza. Usiadłam na swoim miejscu i zaczęła się lekcja.
__________________________________________
Rozdział 2 już jest. Mam nadzieję, że wam się spodobał...;)
Tusia :)

1 komentarz:

  1. Super, super, super macie talent dziewczyny!!!
    Zapraszam do mnie: ci-nienormalni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń