piątek, 27 września 2013

Rozdział 10

19 września 2013 rok
Dom Violetty


- Ja już muszę wracać.- Powiedziałam.
- No ok. Szkoda.- Powiedziała Violetta.- Odprowadzę Cię.- Dodała i obie skierowałyśmy się w stronę drzwi. Przytuliłyśmy się na pożegnanie i poszłam na przystanek. Choć jak wieczór było już ciemno. Doszłam do wyznaczonego celu i teraz czekałam na autobus. Długo na szczęście nie czekałam. Gdy podjechał wsiadłam do niego, a on ruszył w dalszą trasę. Swoją głowę oprałam o szybę i zaczęłam myśleć. Po chwili usłyszałam dźwięk, który oznaczał, że dostałam sms. Wyjęłam telefon z kieszeni. Był on od Violetty.
Violetta
Zostawiłaś u mnie kurtkę. Jutro ci ją przyniosę :)
Ja
Ok nie ma sprawy.
Następnie schowałam go z powrotem do kieszeni. Gdy zauważyłam dobrze znaną mi okolicę wstałam z miejsca i podeszłam do drzwi. Kierowca się zatrzymał, a ja wysiadłam. Z przystanku miałam już blisko do domu. Więc droga zajęła mi gdzieś 10 minut. Od razu po wejściu do domu przywitała mnie ciocia.
- Hej. I jak było?
- Hej. Dobrze, a jak Tobie miną dzień?- Zapytałam.
- A nawet nie pytaj. W sobotę do pracy idę na nockę.- Powiedziała.
- Czemu?- Zapytałam.
- Bo wzięłam zastępstwo na koleżankę. Ślub córki ma.- Powiedziała.
- Rozumiem.
- Chodź na kolację.
- Nie jestem głodna. Pójdę się już położyć spać.- Powiedziałam i poszłam do swojego pokoju. Poszłam wykonać wieczorną toaletkę i poszłam położyć się spać. Gdyż jutro mamy próbę. Zasnęłam dość szybko. 

20 września 2013 rok
Dom Demi

Godzina 7 rano. Czas wstać. Dziś mamy próbę przed nagraniem, które jest za tydzień. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy aby przygotować jakieś ubranie. Wyjęłam z nim jakieś rurki, które miały specjalnie zrobioną dziurę oraz moją ulubioną koszulę. Poszłam zjeść śniadanie, a następnie wykonać poranną toaletę. Gdy była już gotowa wyszłam z domu około 10. Szłam na nogach, a do studia miałam godzinę drogi piechotą. Gdy doszłam weszłam do budynku gdzie znajdowała się sala prób. Prawie już wszyscy byli. Brakowało jeszcze kilka osób. Usiadłam na krześle i czekałam na moją koleżankę. Długo na szczęście nie czekałam.
- Hej.- Przywitała się ze mną.
- Hej.- Powiedziałam.- Masz kurtkę?- Zapytałam.
- Ymm zapomniałam. Przepraszam, ale zaspałam i wszystko robiłam pośpiesznie.- Uśmiechnęła się nie pewnie.
- Spoko.- Powiedziałam.
- Ok zaczynamy próbę!.- Krzyknął Liam. My zrobiliśmy miejsce dla występujących. Każdy zaśpiewał swój utwór z kilka razy. Próba trwała kilka godzin i byłam wykończona.
- No więc na dziś to już wszystko. Pamiętajcie, że za tydzień już będziemy kręcić.- Powiedział Zayn.
- Do zobaczenia.- Powiedział Niall. Ja pożegnałam się z Violettą i wyszłam z budynku. Przed którym czekał Harry.
- A ty co tu robisz?- Zapytałam zaskoczona.
- Czekam na Ciebie. Myślałem, że się przejdziemy.- Powiedział uśmiechając się słodko.
- No czemu nie.- Powiedziałam.- Więc gdzie idziemy?
- Może do parku?- Odpowiedział pytaniem na pytaniem.
- Zgoda.- Uśmiechnęłam się. Na początku szliśmy w ciszy, ale po chwili Hazza zaczął temat.
- Nie złe dziś byłyście na próbie.
- Dziękuję.- Uśmiechnęłam się do niego.
- Nie masz za co. Macie obie wielki talent.- Powiedział.
- Violetta pewnie tak, ale czy ja.- Powiedziałam.
- Gdybyś go nie miała to byś nie przeszła dalej.- Powiedział zatrzymując mnie.
- Może i tak, ale ja i tak w to nie wierze.
- Czemu?- Zapytał.
- Tak jakoś.- Powiedziałam. Znów ruszyliśmy.
- Jak dla mnie macie wielki talent.- Powiedział.
- Dziękuję.- Powiedziałam. Po chwili zaczął padać deszcz. Harry się uśmiechnął i złapał mnie za rękę
obracając przy tym. Zaczęliśmy tańczyć w deszczy, Śmieliśmy się przy tym jak małe dzieci. Po chwili tak mnie obrócił, że patrzyliśmy sobie w oczy. Uśmiechnęłam się nie pewnie i on też. Odepchnęłam się od niego i zaczęłam uciekać. Zatrzymałam się dopiero gdy był dość daleko ode mnie. Zaczęłam skakać po kałużach. Śmiejąc się. Harry podbiegł do mnie i robił to co ja. Gdy Harry przestał skakać to ja też przestałam. Spojrzałam się na niego. Swoje włosy dałam za ucho, a on się przybliżył. Wziął mnie na ręce i zaczął
obracać wobec własnej osi.
- Harry przestań! W głowie nam się będzie kręcić!- Krzyczałam. On mnie powoli odstawił na ziemi.- Dziękuję.- Dodałam uśmiechając się do niego.
- Nie masz za co. Zimno Ci?- Zapytał. Chyba widział, że szczęka mi lata z zimna.
- No może trochę.- Powiedziałam. On zdjął z siebie bluzę, która była mokra i mi ją nałożył.
- Może nie jest sucha, ale może coś da.
- Już dała. Idziemy?- Zapytałam.
- Jasne.- Powiedział. Skierowaliśmy się w stronę mojego domu.
- Jesteśmy.- Powiedziałam.
- Szkoda. Chciałbym z tobą spędzić jeszcze trochę czasu.- Uśmiechnął się. Ja nic nie zdążyłam
odpowiedzieć. Gdyż on się nade mną pochylił i mnie pocałował. Odwzajemniłam go, ale po chwili się opamiętam i się od niego odsunęłam.
- Muszę iść.Pa.- Pożegnałam się z nim i uciekłam do domu. Poszłam się przebrać, a następnie spać. Obudziłam się w sobotę z temperaturą, bólem głowy oraz katarem.
- Może ja dziś do pracy nie pójdę.- Powiedziała ciocia.
- Nie przesadzaj. Idź idź nic mi nie będzie.- Powiedziałam.
- No dobrze. To ja teraz idę na zakupy. Potem zrobię ci coś do jedzenia, a następnie do pracy. Więc pa.- Pożegnałam się z ciocią. Cały dzień mam zamiar spędzić w łóżku. W końcu nadeszła godzina wyjścia cioci do pracy. Teraz będę sama. Lecz po chwili dostałam sms od nie znajomego numeru.
Ktoś
Hej. Jak się masz?
Harry
A więc to Harry, ale skąd on ma mój numer.
Ja
Hej. Chora jestem ;( Skąd masz mój numer?
Po chwili
Harry:
Zaraz u Ciebie będę. :) A na numer mam swój sposób. )

Co? Zaraz u mnie będzie. Szybko wstałam z łóżka i chciałam się ogarnąć lecz nie zdązyłam bo zadzwonił dzwonek do drzwi. Więc poszłam otworzyć.
- Jak się czujesz?- Zapytał od razu przy wejściu.
- Źle.- Odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-To przeze mnie jesteś chora. Prawda?- Zapytał.
- Nie. Przestań nawet tak mówić.- Powiedziałam. On mnie przytulił.
- Idź się połóż do łóżka. Chora jesteś.- Powiedział poważnie.
- Już idę. Jeju gorzej niż moja ciocia.- Zaśmiałam się kierując się jednocześnie do pokoju.
- A gdzie jest właśnie twoja ciocia.- Zapytał się Harry.
- W pracy. Więc jestem sama. Chyba, że ty zostaniesz?- Zapytałam się. On mnie jednak od tyłu przytulił.
- Jeśli tego chcesz.- Uśmiechnęłam się.
- Jeśli masz czas to czemu nie?- On się uśmiechnął.- To ja idę się położyć.- Dodałam i poszłam do pokoju, a Harry ze mną.
- Masz jakieś filmy?- Zapytał się.
- Mhm tak. Na tej półce. Wybierz coś.- Powiedziałam kładąc się do ciepłego łóżka.
- Ok.- Po jakiś 10 minutach Harry wybrał jakiś film. Włączył go i zaczęliśmy go oglądać. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

3 komentarze:

  1. Tu się układa :D Fajny rozdział aww. Pocałunek w deszczu *o*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialnie. Świetny jak zawsze i ten pocałunek w deszczu ^^ Czekam na next *.*

    OdpowiedzUsuń