środa, 15 stycznia 2014

Rozdział 60

31 grudnia 2013 rok
Dom chłopaków.
Siedziałam w pokoju słuchając muzyki. Myślałam co będę dziś robić na sylwestra. Po chwili do pokoju weszła Viola.
- Wiesz, że chłopaki urządzają imprezę?- Spytała.
- O to fajnie.- Uśmiechnęłam się.
- No i jesteśmy zaproszone.- Uśmiechnęła się.
- Super.- Odpowiedziałam.
- Coś się stało?- Zapytałam. Chciałam komuś powiedzieć, że sobie nie radzę. Można powiedzieć, że wpadłam w kłopoty, ale nie chciałam martwić Violi.
- Nie nic się nie stało.- Odpowiedziałam.
- Demi nie zrozum mnie źle, ale wydaję mi się, że coś przed nami ukrywasz.- Stwierdziła to.
- Naprawdę nic się nie dzieję.
- No, ale Demi...- Przerwałam jej.
- Viola za ufaj mi. Po co miałabym cię okłamywać?- Spytałam.- Po nic. Muszę iść.- Dodałam i wyszłam z pokoju.



* Kilka godzin później. Impreza*

Piłam drink za drinkiem. Chciałam dobrze się bawić. Zapominając o tym wszystkim. Nawet mi się udawało, ale pod pływem alkoholu podeszłam do Hazzy i go znienacka pocałowałam. Kocham go i nie umiem o nim zapomnieć. Odwzajemnił mój gest co mnie ucieszyło. Odsuwając się od niego pomyślałam tylko o tym, że wszystko umiem popsuć.
- Jesteś pijana.- Powiedział poważnie.
- No co? Przecież to nic złego.- Powiedziałam uśmiechając się do niego.
- Demi. Zmieniłaś się.- Powiedział.
- A może to ty nie jesteś zbyt dobry dla mnie?.- Spytałam.
- Czemu tak mówisz?- Spytał zaskoczony.
- Nie umiesz sobie ze mną poradzić.- Stwierdziłam to, ale powinnam się zamknąć.- A zresztą zmywam się z tej imprezy.- Powiedziałam machając rękę i wyszłam z domu. Poszłam do baraków bo nawet dziś tańczą. Weszłam do środka i zauważyłam Devid'a. Podeszłam do niego.
- No hej.- Powiedziałam.
- Hej. A myślałem, że dziś nie przyjdziesz. Startujesz?- Spytał, a ja pokiwałam twierdząco głową.- Nie źle.- Zaśmiał się.
- Poczekaj pójdę się zapisać.- Tak zrobiłam i już po jakimś czasie tańczyłam. Wygrałam zgarnęłam kasę i powiedziałam do Devid'a, że idziemy na imprezę. Weszliśmy do domu chłopaków. Ja poszłam schować pieniądze i wróciłam do kolegi. Po chwili razem tańczyliśmy. Nawet nie wiem ile tak byliśmy na parkiecie, ale po jakimś czasie złapał mnie za rękę prowadząc do góry.
- Gdzie idziemy?- Spytałam śmiejąc się jak małe dziecko.
- Wiem, że tego chcesz.- Uśmiechnął się zadziornie.
- Nie. Ja tego nie chce.- Próbowałam się wyrwać.
- Demi nie oszukujmy się podrywamy siebie na wzajem.
- Nie! Puść mnie!- Krzyczałam. Nie wiem czy ktoś to słyszał.
- Demi!.- Krzyknął nagle Devid.
- Daj mi spokój!- Chciał mnie pociągnąć na górę, ale w pasie złapał mnie Harry.
- Nie słyszałeś co ona mówi?- Spytał poważnie.
- Spadaj!.- Krzyknął na niego.
- Powiedziała, że masz ją puścić. Więc to zrób.- Zaczęłam płakać.
- Wal się ona jest moja.- Zaśmiał mu się w twarz, a Harry mu przyłożył.
- Wyjdziesz stąd czy mam ci pomóc.- Devid się przeraził i wyszedł, a ja się przytuliłam do Hazzy.
- Dziękuję.- Powiedziałam płacząc.
- Nie ma za co.- Odpowiedział i się ode mnie od sunął.
- Co się stało?- Spytałam.
- Nie ważne.- Powiedział i poszedł. Poczułam dopiero teraz, że go straciłam. Nie miałam ochoty się już bawić więc poszłam do pokoju. Przebrałam się i poszłam spać. Chciałam aby rok 2014 był dla mnie dobry. 


2 komentarze:

  1. Świetny rozdział, szkoda, że nie powiedziała nikomu o bitwach. Fajnie by było gdyby znów byli razem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Harry... taki biedny
    czekam na next

    OdpowiedzUsuń