26 grudnia 2013 rok.
Gdzieś w Londynie.
Gdzieś w Londynie.
Szłam ulicami Londynu wracając do domu. Miałam mały mętlik w głowie z tym co się właściwie dzieje. Zastanawiałam się czy bitwy taneczne jeszcze trwają. Musiałam się dowiedzieć. Tylko nikt nie będzie mógł się o tym dowiedzieć. Rozglądałam się po mieście. W pewnym momencie zobaczyłam chłopaka. Podeszłam trochę bliżej i to był Devid.
- Hej mała.- Powiedział uśmiechając się zadziornie.
- Hej.- Powiedziałam nie śmiało.
- Słyszałem co się stało. Przykro mi. Chyba się już tam więcej nie pokażesz.- Stwierdził to zamiast spytać.
- Chyba sobie żartujesz. Chce iść. Nie boję się jakiś panienek. Jest dziś?- Spytałam się pewna siebie. On się zdziwił.
- No tak jest. O tej samej godzinie co zawsze. Jesteś pewna?- Spytał.
- Tak. A ty idziesz?
- No, ale dziś nie tańczę. Idę popatrzeć i w takim razie pokibicować tobie.
- Ok. Ja idę. Spotkamy się na miejscu.- Powiedziałam i się pożegnałam. Nie chciałam się poddać. To mnie wciągnęło. Tylko nie wiem jak to będzie dalej. Wróciłam do domu.
- Jestem!.- Krzyknęłam od wejścia.
- Hej.- Z kuchni wyszła ciocia.
- Harry jest u mnie?- Spytałam, a ciocia pokiwała głową. Poszłam do swojego pokoju.- Hej.- Przywitałam się z chłopakiem gdy podchodziłam do szafy.
- Hej. Co robisz?- Spytał.
- Szukam stroju.- Odpowiedziałam.
- Do?
- Harry proszę cię nie pytaj o nic.- Powiedziałam patrząc mu w oczy.
- Martwię się.- Chwycił moją dłoń.
- Kocham cię.- Pocałowałam go w usta, a gdy się od niego odsunęłam spojrzałam w prosto w oczy.- Pamiętaj, że naprawdę nie chciałam tego wszystkiego popsuć.- Powiedziałam.
- Czemu mówisz to tak jakbyśmy mieli się już nie spotkać?- Zapytał. Uśmiechnęłam się lekko.
- Nie wiem.- Odpowiedziałam.- Na pewno jeszcze nam się ułoży, a jak nie razem to na pewno z kimś innym.- Powiedziałam całując go, a on to odwzajemnił.- Muszę iść.- Powiedziałam między pocałunkami.
- Gdzie?- Zapytał odsuwając się ode mnie.
- Prosiłam się cię.- Wzięłam strój i wyszłam z domu. Wręcz wybiegłam. Nie myślałam wtedy co się właściwe stało. Dobiegłam do baraków gdzie zaczęli się zbierać tancerze. Zaczęłam się rozgrzewać. A po nie długim czasie wszystko się zaczęło.
- Hej mała.- Powiedział uśmiechając się zadziornie.
- Hej.- Powiedziałam nie śmiało.
- Słyszałem co się stało. Przykro mi. Chyba się już tam więcej nie pokażesz.- Stwierdził to zamiast spytać.
- Chyba sobie żartujesz. Chce iść. Nie boję się jakiś panienek. Jest dziś?- Spytałam się pewna siebie. On się zdziwił.
- No tak jest. O tej samej godzinie co zawsze. Jesteś pewna?- Spytał.
- Tak. A ty idziesz?
- No, ale dziś nie tańczę. Idę popatrzeć i w takim razie pokibicować tobie.
- Ok. Ja idę. Spotkamy się na miejscu.- Powiedziałam i się pożegnałam. Nie chciałam się poddać. To mnie wciągnęło. Tylko nie wiem jak to będzie dalej. Wróciłam do domu.
- Jestem!.- Krzyknęłam od wejścia.
- Hej.- Z kuchni wyszła ciocia.
- Harry jest u mnie?- Spytałam, a ciocia pokiwała głową. Poszłam do swojego pokoju.- Hej.- Przywitałam się z chłopakiem gdy podchodziłam do szafy.
- Hej. Co robisz?- Spytał.
- Szukam stroju.- Odpowiedziałam.
- Do?
- Harry proszę cię nie pytaj o nic.- Powiedziałam patrząc mu w oczy.
- Martwię się.- Chwycił moją dłoń.
- Kocham cię.- Pocałowałam go w usta, a gdy się od niego odsunęłam spojrzałam w prosto w oczy.- Pamiętaj, że naprawdę nie chciałam tego wszystkiego popsuć.- Powiedziałam.
- Czemu mówisz to tak jakbyśmy mieli się już nie spotkać?- Zapytał. Uśmiechnęłam się lekko.
- Nie wiem.- Odpowiedziałam.- Na pewno jeszcze nam się ułoży, a jak nie razem to na pewno z kimś innym.- Powiedziałam całując go, a on to odwzajemnił.- Muszę iść.- Powiedziałam między pocałunkami.
- Gdzie?- Zapytał odsuwając się ode mnie.
- Prosiłam się cię.- Wzięłam strój i wyszłam z domu. Wręcz wybiegłam. Nie myślałam wtedy co się właściwe stało. Dobiegłam do baraków gdzie zaczęli się zbierać tancerze. Zaczęłam się rozgrzewać. A po nie długim czasie wszystko się zaczęło.
Super :)
OdpowiedzUsuńSzkoda ,że tak króciutki:(
OdpowiedzUsuńA tak to super