27 grudnia 2013 rok.
Dom Louisa w Doncaster.
Siedziałam w pokoju Louisa i pakowałam moje rzeczy. Po obiedzie musieliśmy wracać. Muszę przyznać, że nie za bardzo chcieliśmy wracać no, ale musieliśmy. Po jakimś czasie przyszedł Louis i powiedział, że mam przyjść na obiad. Zeszłam z nim i zjedliśmy posiłek. Potem znieśliśmy nasze bagaże i ubraliśmy kurtki oraz buty. Pożegnaliśmy się z rodziną Louisa i pojechaliśmy do Londynu. W drodze trochę mi się przysnęło.
*W Londynie*
Dojechaliśmy do domu chłopaków. Louis wjechał od razu do garażu. Byliśmy pierwsi w domu. Wzięliśmy nasze rzeczy i poszliśmy do środka. Ja poszłam do mojego oraz Demi pokoju i zaczęłam się rozpakowywać. Gdy już wszystko było w szafie przebrałam się w dresy i położyłam na łóżku. Przyglądałam się bransoletce którą dostałam od Louisa i za chwilę przyszedł mój chłopak. Położył się obok mnie i zaczął mi śpiewać, a ja razem z nim śpiewałam. Tak minął nam czas do puki nie wróciła Demi. Była taka szczęśliwa.
- Hej - powiedziała wesoło.
- Hej - odpowiedzieliśmy jej równocześnie.
- Jak wam minęły święta ? - spytała siadając na swoim łóżku.
- A bardzo dobrze. Rodzinka polubiła Violę - odpowiedział jej Lou, a ja się do niego przytuliłam. - A tobie ? - spytał.
- A też dobrze. Miałam tajemniczego gościa - powiedziała uśmiechając się lekko chyba na wspomnienie tego wieczoru.
- Znamy go ? - spytałam.
- To był Harry. - powiedziała.
- To on nie pojechał do rodziców ? - spytałam trochę zdziwiona.
- No jak widać nie - odpowiedział mi Lou.
- Miło spędziliśmy wigilię to najważniejsze - powiedziała i jeszcze trochę porozmawialiśmy, a ja potem poszłam spać bo Louis mi kazał gdy mu powiedziałam, że jestem trochę zmęczona.
- Jak wam minęły święta ? - spytała siadając na swoim łóżku.
- A bardzo dobrze. Rodzinka polubiła Violę - odpowiedział jej Lou, a ja się do niego przytuliłam. - A tobie ? - spytał.
- A też dobrze. Miałam tajemniczego gościa - powiedziała uśmiechając się lekko chyba na wspomnienie tego wieczoru.
- Znamy go ? - spytałam.
- To był Harry. - powiedziała.
- To on nie pojechał do rodziców ? - spytałam trochę zdziwiona.
- No jak widać nie - odpowiedział mi Lou.
- Miło spędziliśmy wigilię to najważniejsze - powiedziała i jeszcze trochę porozmawialiśmy, a ja potem poszłam spać bo Louis mi kazał gdy mu powiedziałam, że jestem trochę zmęczona.
Fajny, szkoda, że tai krótki
OdpowiedzUsuńSupet,moglby byc dluzszy
OdpowiedzUsuń