poniedziałek, 26 maja 2014

Rozdział 15 część 2


*Miesiąc później* 

22 kwietnia 2014 rok. 
Hotel w Kanadzie. 

Obudziłam się o 10.00. Wstałam i wyjęłam z mojej walizki jakieś ciuchy i poszłam do łazienki. To życie na walizkach już mnie męczyło, a to dopiero początek. Gdy byłam już ubrana zanim zaczęłam czesać włosy stanęłam przed lustrem. 

- No i już stuknął mi kolejny rok życia - powiedziałam sama do siebie. Tak dziś kończyłam 19 lat. Zastanawiało mnie czy Louis chociaż do mnie zadzwoni. Rozczesałam włosy i zeszłam na dół do bufetu zjeść śniadanie. Po zjedzeniu posiłku wróciłam do apartamentu i rzuciłam się na moje łóżko. Na nic nie miałam dziś ochoty. Byłam zmęczona już tą trasą. Dobrze, że dziś mamy wolne - pomyślałam. Po jakimś czasie do mojego pokoju weszła Demi. 

- Wszystkiego najlepszego - powiedziała uśmiechnięta podając mi bardzo małą torebeczkę. W środku był wisiorek z małym misiem. W podziękowaniu przytuliłam przyjaciółkę. 

- Co chcesz dziś robić ? - spytała. 

- Odpoczywać i czekać - powiedziałam kładąc się na łóżku, a ona na nim usiadła. 

- Na co będziesz czekać ? - spytała. 

- Na to czy Louis do mnie zadzwoni. - powiedziałam i zakryłam ręką oczy. 

- Zobaczysz zadzwoni - powiedziała i wyszła. 

*Kilka godzin później* 

Louis nadal nie dzwonił. Już myślałam, że zapomniał. Po jakimś czasie usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz. Dzwonił mój chłopak. Szybko odebrałam. 

- Hej kotek - powiedziałam szczęśliwa. 

- Hej słoneczko - powiedział też szczęśliwy. - Pójdź do drzwi i je otwórz dobrze ? - spytał. 

- No dobrze - powiedziałam i poszłam do drzwi. - Ale o co chodzi ? - spytałam zanim je otworzyłam, ale on już się rozłączył. Otworzyłam drzwi i go zobaczyłam. Od razu uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Szybko się do niego przytuliłam, a on odwzajemnił gest. 

- Wszystkiego najlepszego skarbie - powiedział i pocałował mnie w głowę. 

- Nie wierzę, że tu jesteś - powiedziałam i łzy spływały mi po policzkach. Odsunęłam się od niego i poszliśmy do mojego pokoju. 

- Proszę - powiedział podając mi misia z małym pudełkiem przywieszonym do szyi. Usiedliśmy na łóżku i ja zaczęłam zdejmować pudełko z szyi misia. Gdy to mi się udało otworzyłam je. Była tam kolejna zawieszka do bransoletki teraz serduszko z jego imieniem. Przytuliłam go. 

- Dziękuję - powiedziałam nadal nie wierząc, że on tu jest. 

- To co moje słoneczko chce dziś robić ? - spytał. 

- Leżeć, oglądać filmy i jeść lody - powiedziałam całując go. Tak bardzo za nim tęskniłam. 

- No dobrze - powiedział i zaczęliśmy razem spędzać moje urodziny. Dowiedziałam się, że Harry też tu jest i że zostają u nas na tydzień. 

1 komentarz:

  1. Ooooo jak słodko *-* niesamowity rozdział nie mogę się doczekać kolejnego życzę weny i pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń