*Miesiąc później*
22 kwietnia 2014 rok.
Hotel w Kanadzie.
Obudziłam się o 10.00. Wstałam i wyjęłam z mojej walizki jakieś ciuchy i poszłam do łazienki. To życie na walizkach już mnie męczyło, a to dopiero początek. Gdy byłam już ubrana zanim zaczęłam czesać włosy stanęłam przed lustrem.
- No i już stuknął mi kolejny rok życia - powiedziałam sama do siebie. Tak dziś kończyłam 19 lat. Zastanawiało mnie czy Louis chociaż do mnie zadzwoni. Rozczesałam włosy i zeszłam na dół do bufetu zjeść śniadanie. Po zjedzeniu posiłku wróciłam do apartamentu i rzuciłam się na moje łóżko. Na nic nie miałam dziś ochoty. Byłam zmęczona już tą trasą. Dobrze, że dziś mamy wolne - pomyślałam. Po jakimś czasie do mojego pokoju weszła Demi.
- Wszystkiego najlepszego - powiedziała uśmiechnięta podając mi bardzo małą torebeczkę. W środku był wisiorek z małym misiem. W podziękowaniu przytuliłam przyjaciółkę.
- Co chcesz dziś robić ? - spytała.
- Odpoczywać i czekać - powiedziałam kładąc się na łóżku, a ona na nim usiadła.
- Na co będziesz czekać ? - spytała.
- Na to czy Louis do mnie zadzwoni. - powiedziałam i zakryłam ręką oczy.
- Zobaczysz zadzwoni - powiedziała i wyszła.
*Kilka godzin później*
Louis nadal nie dzwonił. Już myślałam, że zapomniał. Po jakimś czasie usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz. Dzwonił mój chłopak. Szybko odebrałam.
- Hej kotek - powiedziałam szczęśliwa.
- Hej słoneczko - powiedział też szczęśliwy. - Pójdź do drzwi i je otwórz dobrze ? - spytał.
- No dobrze - powiedziałam i poszłam do drzwi. - Ale o co chodzi ? - spytałam zanim je otworzyłam, ale on już się rozłączył. Otworzyłam drzwi i go zobaczyłam. Od razu uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Szybko się do niego przytuliłam, a on odwzajemnił gest.
- Wszystkiego najlepszego skarbie - powiedział i pocałował mnie w głowę.
- Nie wierzę, że tu jesteś - powiedziałam i łzy spływały mi po policzkach. Odsunęłam się od niego i poszliśmy do mojego pokoju.
- Proszę - powiedział podając mi misia z małym pudełkiem przywieszonym do szyi. Usiedliśmy na łóżku i ja zaczęłam zdejmować pudełko z szyi misia. Gdy to mi się udało otworzyłam je. Była tam kolejna zawieszka do bransoletki teraz serduszko z jego imieniem. Przytuliłam go.
- Dziękuję - powiedziałam nadal nie wierząc, że on tu jest.
- To co moje słoneczko chce dziś robić ? - spytał.
- Leżeć, oglądać filmy i jeść lody - powiedziałam całując go. Tak bardzo za nim tęskniłam.
- No dobrze - powiedział i zaczęliśmy razem spędzać moje urodziny. Dowiedziałam się, że Harry też tu jest i że zostają u nas na tydzień.
Ooooo jak słodko *-* niesamowity rozdział nie mogę się doczekać kolejnego życzę weny i pozdrawiam :3
OdpowiedzUsuń