piątek, 16 maja 2014

Rozdział 11 część 2


20 marca 2014 rok. 
W drodze do Berlina. 

Jechaliśmy do Berlina, bo tam teraz koncerty mieli mieć chłopacy. Całą drogę albo się ze wszystkiego śmialiśmy albo śpiewaliśmy piosenki które leciały w radiu. Gdy dojechaliśmy na postój w końcu mogłam się wyprostować i iść do toalety. Po zrobieniu potrzeby poszłam na stację kupić sobie ciepłą kawę i wróciłam do chłopaków. Usiadłam obok mojego chłopaka na krawężniku, a on mnie przytulił.

- Dasz mi wypić kawę ? - spytałam go.

- Nie - powiedział i mi ją zabrał.

- Ej no - powiedziałam, a on mi ją oddał. Gdy wypiłam weszliśmy do auta i jechaliśmy dalej. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

*Kilka godzin późnej*

Lou obudził mnie gdy byliśmy już pod hotelem. Wzięliśmy nasze walizki i poszliśmy do środka. Ja, Lou, Demi oraz Harry mieliśmy razem apartament. Zajęliśmy z Lou jeden z pokoi i postanowiliśmy, że idziemy na miasto. Już było trochę ciemno, ale i tak poszliśmy. Zaczęliśmy chodzić po nim bez żadnego celu. To miasto było piękne wieczorem. Przechodziliśmy obok salonu tatuażu. Zatrzymałam się na chwilę i myślałam czy mam sobie jakiś zrobić. Zawsze chciałam mieć znak nieskończoności na karku.

- Louis - zawołałam chłopaka, a on podszedł do mnie i mnie objął.

- Co się stało słoneczko ? - spytał całując mnie w szyję.

- Chce sobie zrobić tatuaż - powiedziałam stanowczo.

- Ale jesteś tego pewna na 100 procent ? - spytał.

- Tak, chce mieć znak nieskończoności na karku - powiedziałam, a on westchnął i otworzył mi drzwi do salonu. Weszliśmy do środka i podeszliśmy do recepcji. Louis pogadał z kobietą która tam stała, a potem mieliśmy za nią iść. Powiedziała mi, że mam zgarnąć włosy lub związać je w koka jak mam gumkę do włosów. Związałam je i usiadłam okrakiem na krześle ściągając trochę bluzkę w dół. Louis usiadł na krześle na przeciwko mnie i złapał mnie za rękę. Za chwilę zaczęli robić mi tatuaż.

*Jakiś czas później*

Po skończonym tatuażu Louis postanowił, że to on za niego zapłaci. Na początku się z nim sprzeczałam o to, ale wyszło na jego. Rozplątałam włosy i wyszliśmy. Wróciliśmy do hotelu. Niestety plaster który zakrywał mój tatuaż mogłam zdjąć dopiero rano. Od razu gdy weszłam do pokoju, wzięłam piżamę i poszłam się umyć tak aby nie zamoczyć plastra. Gotowa położyłam się na łóżku i czekałam na Louisa. Gdy on położył się obok mnie zasnęłam w jego objęciach.

-----*-----
Czemu nie komentujecie ? :c 

4 komentarze: