11 Luty 2014 rok
Dom chłopaków
* Perspektywa Harry'ego *
Dom chłopaków
* Perspektywa Harry'ego *
Siedziałem w pokoju i ciągle myślałem o mojej książnice, a mówiła, że jestem jej światem. Mówiła, że mnie kocha, a to były tylko kłamstwa. Po chwili do pokoju wszedł Louis.
- Stary musisz to przeczytać.- Powiedział podając mi telefon.
- Co to?- Spytałem biorąc go on niego.
- Czytaj.- Powiedział, a ja zacząłem czytać.
- Stary musisz to przeczytać.- Powiedział podając mi telefon.
- Co to?- Spytałem biorąc go on niego.
- Czytaj.- Powiedział, a ja zacząłem czytać.
" Demi Black w szpitalu !
W ostatniej chwili. Demi Black trafiła do szpitala. Nie znamy jeszcze przyczyny tego wszystkiego, ale nasze źródła próbują się czegoś dowiedzieć."
W ostatniej chwili. Demi Black trafiła do szpitala. Nie znamy jeszcze przyczyny tego wszystkiego, ale nasze źródła próbują się czegoś dowiedzieć."
Natychmiast zerwałem się z łóżka i chciałem jechać do szpitala, ale coś mnie powstrzymało.
- Co się stało?- Zapytał mnie Louis.
- Nie wiem w jakim szpitalu leży.- Odpowiedziałem mu.
- Może tam gdzie pracuję jej ciocia?
- Ok pojadę tam.- Powiedziałam i wybiegłem z domu. Przy wyjściu wpadłem na Lene.
- Gdzie idziesz?- Zapytała się.
- Do Demi.- Minąłem ją i pobiegłem do auta. Po 20 minutach byłem na miejscu. W recepcji zapytałem się gdzie leży Demi. Pielęgniarka odpowiedziała, że w sali 210. Szybko zacząłem szukać sali i jak znalazłem wszedłem do środka. Przy jej łóżku siedziała Viola.
- Co się jej stało?- Spytałem podchodząc bliżej.
- Pocięła się.- Odpowiedziała i otarła łzę.
- Czemu?- Spytałem myśląc nad tym czy na odpowiedzieć, ale ona wzruszyła ramionami.
- A najgorsze jest to, że lekarze nie wiedzą czy się wybudzi.- Zrobiło mi się słabo i usiadłem na krześle. Czemu ona to zrobiła? Przecież ona nie może umrzeć. Ja ją kocham nadal.
- I jak się czuję.- Powiedziałam ciocia Demi.
- Nie wiem.- Odpowiedziała. Spojrzałem na urządzenie, które pokazują puls.
Potem na Demi. .Usiadłem koło niej.
- Proszę cię nie rób mi tego. Kocham Cię.- Ucałowałem ją w czoło.
- Harry wróć do domu.- Powiedziała Viola.
- Nie. Będę przy niej. Ty jedź do chłopaków i powiedz, że dziś nie wrócę.- Powiedziałem.
- Harry..- Nie skończyła bo jej przerwałem.
- Nie jadę nigdzie.- Powiedziałem, a ona wstała i wyszła.
- Co się stało?- Zapytał mnie Louis.
- Nie wiem w jakim szpitalu leży.- Odpowiedziałem mu.
- Może tam gdzie pracuję jej ciocia?
- Ok pojadę tam.- Powiedziałam i wybiegłem z domu. Przy wyjściu wpadłem na Lene.
- Gdzie idziesz?- Zapytała się.
- Do Demi.- Minąłem ją i pobiegłem do auta. Po 20 minutach byłem na miejscu. W recepcji zapytałem się gdzie leży Demi. Pielęgniarka odpowiedziała, że w sali 210. Szybko zacząłem szukać sali i jak znalazłem wszedłem do środka. Przy jej łóżku siedziała Viola.
- Co się jej stało?- Spytałem podchodząc bliżej.
- Pocięła się.- Odpowiedziała i otarła łzę.
- Czemu?- Spytałem myśląc nad tym czy na odpowiedzieć, ale ona wzruszyła ramionami.
- A najgorsze jest to, że lekarze nie wiedzą czy się wybudzi.- Zrobiło mi się słabo i usiadłem na krześle. Czemu ona to zrobiła? Przecież ona nie może umrzeć. Ja ją kocham nadal.
- I jak się czuję.- Powiedziałam ciocia Demi.
- Nie wiem.- Odpowiedziała. Spojrzałem na urządzenie, które pokazują puls.
Potem na Demi. .Usiadłem koło niej.
- Proszę cię nie rób mi tego. Kocham Cię.- Ucałowałem ją w czoło.
- Harry wróć do domu.- Powiedziała Viola.
- Nie. Będę przy niej. Ty jedź do chłopaków i powiedz, że dziś nie wrócę.- Powiedziałem.
- Harry..- Nie skończyła bo jej przerwałem.
- Nie jadę nigdzie.- Powiedziałem, a ona wstała i wyszła.
super czekam na nexta Dominika :*
OdpowiedzUsuń