poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Rozdział 95


11 luty 2014 rok. 
Dom chłopaków.

Nadal nie mogłam się pogodzić z tym, że Demi się wyprowadziła, ale próbowałam o tym nie myśleć. Stałam przed szafą i pakowałam moje walizki. Miałam wrócić do rodziców. Zastanawiałam się co będzie dalej. Czy Demi wróci i będziemy nadal duetem ? A może to już koniec naszej przygody z muzyką ? Gdy wszystko spakowałam zaczęłam znosić moje rzeczy na dół. Potem ja i Louis założyliśmy kurtki oraz buty i pojechaliśmy do mojego domu. Gdy byliśmy pod domem pożegnaliśmy się, wzięłam swoje rzeczy i poszłam do domu. Rodzice zaczęli mnie witać oraz gratulować, a ja im podziękowałam i smutna poszłam do swojego pokoju. Nic tu się nie zmieniło. Jedynie mama pościerała kurze i odkurzyła. Rozpakowałam się i rzuciłam na łóżko. Cały czas myślałam o Demi. Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk mojej komórki. Nie patrząc kto to odebrałam. 

- Tak ? - spytałam obojętnie.

- Viola ? Tu ciocia Demi - powiedziała przestraszona. 

- Co się stało ? - spytałam ze strachem w głosie. 

- Demi leży w szpitalu. Pocięła się. - powiedziała, a ja nie mogłam w to uwierzyć.

- Już jadę - powiedziałam i się rozłączyłam. Założyłam jakiś płacz oraz buty i zbiegłam na dół. Nic nie mówiąc rodzicom wzięłam kluczyki do mojego samochodu i pojechałam do szpitala. W recepcji spytałam gdzie jest Demi. Powiedzieli mi, że jest w sali 210. Szybko znalazłam tą salę i weszłam do środka. Tam stała ciocia Demi, a na łóżku leżała moja przyjaciółka. 

- Nie wiadomo czy się wybudzi - powiedziała kobieta, a ja zaczęłam płakać. 

 

1 komentarz: