piątek, 21 lutego 2014

Rozdział 76

29 stycznia 2014 rok
Dom chłopaków.

Myśleli, że kogoś wsypie. Jeszcze czego. Przesłuchanie trwało około 2 godzin. W tam ten wieczór byłam strasznie zmęczona i od razy poszłam spać. Gdy się obudziłam Viola jeszcze spała, a ja zeszłam na dół.
Weszłam do kuchni i zaczęłam robić sobie śniadanie. Po jakimś czasie poczułam, że ktoś mnie łapie w pasie i całuję po szyi. Obróciłam się do niego, a swoje ręce zawiesiłam na jego szyi. Pocałował mnie w czule w usta. Podnosząc lekko. Odsuwając się ode mnie szeroko się uśmiechną.
- Jak się spało księżniczko?- Spytał przytulając się do mnie.
- Dobrze, ale nie miałam się do kogo przytulić.- Odpowiedziałam.- A tobie?
- Tak samo. Co chciała od ciebie policja?- Zapytał.
- Zadała kilka pytać.- Odpowiedziałam siadając przy stole.
- O?- Dopytywał się.
- Harry nie przesadzasz? Naprawdę nic mi prawdopodobnie nie zrobią.- Powiedziałam.
- Nie przesadzam. Po prostu chce wiedzieć co chciała od Ciebie policja.- Powiedział poważnie.
- Jeju Harry umówmy się tak, że jak będę potrzebowała pomocy to ci powiem. Dobrze?
- Demi!- Uniósł głos.- To już nie są żarty. Myślisz, że dasz sama radę? chce ci pomóc.- Powiedział.
- Daj spokój.- Powiedziałam.
- Nie dam. Powiesz mi?- Spytał.
- Niech ci będzie.- Już chciałam mówić, ale przerwał mi mi dzwonek do drzwi. Poszłam więc je otworzyć. U progu stał Michael.
- Jak mogłaś zgłosić to na policję?!- Zaczął robić awanturę. Ja wyszłam z domu aby Harry tego nie słyszał.
- Myślałeś, że nie pójdę? Śmieszny jesteś.- Powiedziałam śmiejąc się z tego co powiedział.
- Ty lepiej uważaj. Jeszcze nie wiesz na co mnie stać.- Uśmiechał się sam do siebie.
- Co uderzysz mnie? Dalej, śmiało. Nie boję się Ciebie. Myślisz, że jesteś taki odważny bo bijesz kobiety? Śmieszny jesteś.- Powiedziałam uśmiechając się z tego.
- Uważaj bo policja się do wie, że tanecznych w bitwach tanecznych.
- Już była, ale pozdrów ich jak przyjdą po Ciebie bo ja nie dopuszczę do tego ślubu.
- Co zrobisz?
- Ja już wiem nawet co.- Powiedziałam i otworzyłam do drzwi aby wejść do środka, ale on złapał mnie za rękę.
- Zróbmy układ.- Powiedział.
- Z tobą układy? Weź mnie nie rozśmieszaj.
- Bitwa taneczna.- Wypowiedział te dwa słowa, a po mnie przeszły dreszcze.- Jeśli ja wygram Viola się ze mną żeni, a ty będziesz siedzieć cicho oraz wycofasz zeznania.- Skończył.
- A jeśli ja wygram?- Spytałam.
- To się nie stanie, ale jeśli ty wygrasz zostawiam Viole w spokoju znikam z jej życia i macie ode mnie święty spokój.
- Skąd mam mieć pewność, że nie kłamiesz?- Spytałam podejrzliwie.
- Będziesz miała to na umowie. Pasuję?- Spytał.
- Kiedy ?- Spytałam.
- Jutro o 10 w nocy. Tam gdzie zawsze.- Odpowiedział.
- Ok będę.- Wróciłam do środka, a w kuchni już wszyscy byli.
- Gdzie tak długo byłaś?- Spytał się Harry.
- Viola..- Nie skończyłam. Jak miałam jej to powiedzieć?-... Muszę wam coś powiedzieć.- Powiedziałam, a oni wszyscy a na mnie spojrzeli. 

1 komentarz:

  1. Bosz ! Nie wiem co napisać po prostu per-fect ! <3
    Nie umiem doczekać się na next'a !
    Naprawdę świetny :D
    Zapraszam też do mnie-http://suchalifeisunreal.blogspot.com/
    Moje opowiadanie nie jest tak dobra jak twoje ale się staram ;)
    Przepraszam za spam :D

    OdpowiedzUsuń