środa, 5 lutego 2014

Rozdział 69 (Hazza czuwa ^^)


8 stycznia 2014 rok. 
Dom chłopaków. 

Rano byłam z Michaelem ustalić menu. Potem gdy pojechaliśmy do naszego przyszłego domu znów mnie pobił. Nawet nie wiem za co. Wszystko mnie bolało. Po próbie i mojej krótkiej rozmowie z Demi poszłam na górę się położyć. Gdy tak leżałam przyszedł do mnie Louis i przytulił mnie. 

- Co się dzieje słoneczko ? - spytał gdy się rozpłakałam.

- Ja nie chce tego ślubu. On mnie bije - powiedziałam mu. Ktoś musiał o tym wiedzieć. 

- Co ?! - spytał zdziwiony, a ja mu pokazałam siniaki na rękach z dziś. 

- Louis ja się go boję. A jeszcze mam mieć z nim dzieci - powiedziałam jeszcze mocniej płacząc. Czemu on udaje przed moimi rodzicami ? Nawet nie wiem kiedy zasnęłam w objęciach mojego chłopaka. 

9 stycznia 2014 rok. 
Dom chłopaków. 

Obudziłam się dość późno bo było po dziesiątej. Zobaczyłam i byłam wtulona w Louisa. Nie chciałam go obudzić, więc się położyłam, ale za chwilę zadzwonił mój telefon który go obudził. Wzięłam do ręki urządzenie i zobaczyłam, że dzwoni Michael. Musiałam szybko odebrać, bo by mi się dostało. 

- Tak ? - spytałam zaspanym głosem. 

- Hej księżniczko. Wiesz, że masz do mnie przyjechać o 12.00 i mamy wypełniać zaproszenia. - powiedział, a ja tylko westchnęłam. 

- Dobrze. Będę o 12.00 - powiedziałam, a on się rozłączył. Bez słowa wstałam i podeszłam do szafy. 

- Co chciał ? - spytał mnie Louis. 

- Zawieziesz mnie do niego na 12.00 ? - spytałam. 

- No dobrze - odpowiedział mi, a ja wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki. Wykonałam poranną toaletę oraz się przebrałam i poszłam zjeść śniadanie. Nie musiałam go robić, bo już na mnie czekało. Zjadłam posiłek zrobiony przez Louisa i musieliśmy już jechać. Założyliśmy kurtki oraz buty i pojechaliśmy do mojego narzeczonego. Wysiadłam z auta i poszłam do drzwi. Louis odjechał dopiero gdy weszłam do środka. 

- Jestem - powiedziałam gdy przekroczyłam próg domu i zdjęłam płacz oraz buty. Michael wyszedł z salonu. 

- Po co on tu był ? - spytał i złapał mnie za nadgarstek. Zaczęło boleć. 

- Tylko mnie przywiózł. - powiedziałam z łzami w oczach. Puścił mnie i poszliśmy na górę do jego gabinetu wypełniać zaproszenia. 

*Kilka godzin później* 

Gdy mieliśmy już wszystko wypełnione Michael postanowił mnie odprowadzić na dół. Gdy schodziliśmy po schodach potknęłam się o coś i z nich spadłam. Wszystko mnie bolało. On nie za bardzo się tym przejął. 

- Wstawaj - powiedział i kopnął mnie w miejsce gdzie najbardziej bolało czyli w żebra. Nie mogłam wstać. On jeszcze raz mnie kopnął, a ja pamiętam już tylko wielki ból oraz ciemność. 


5 komentarzy:

  1. Moje gratulacje ! Twój blog został nominowany do Liebster Award. Więcej informacji na moim blogu ;) http://love-story-of-my-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Superoweee !!!!!
    Kocham < 3
    Jest THE BEST .
    Czekam na następne : D
    / Natala xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Następne proszę : ) / Majaaa

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na następneee : )
    Macie talent do pisania / A

    OdpowiedzUsuń