8 stycznia 2014 rok.
Dom chłopaków.
Rano byłam z Michaelem ustalić menu. Potem gdy pojechaliśmy do naszego przyszłego domu znów mnie pobił. Nawet nie wiem za co. Wszystko mnie bolało. Po próbie i mojej krótkiej rozmowie z Demi poszłam na górę się położyć. Gdy tak leżałam przyszedł do mnie Louis i przytulił mnie.
- Co się dzieje słoneczko ? - spytał gdy się rozpłakałam.
- Ja nie chce tego ślubu. On mnie bije - powiedziałam mu. Ktoś musiał o tym wiedzieć.
- Co ?! - spytał zdziwiony, a ja mu pokazałam siniaki na rękach z dziś.
- Louis ja się go boję. A jeszcze mam mieć z nim dzieci - powiedziałam jeszcze mocniej płacząc. Czemu on udaje przed moimi rodzicami ? Nawet nie wiem kiedy zasnęłam w objęciach mojego chłopaka.
9 stycznia 2014 rok.
Dom chłopaków.
Obudziłam się dość późno bo było po dziesiątej. Zobaczyłam i byłam wtulona w Louisa. Nie chciałam go obudzić, więc się położyłam, ale za chwilę zadzwonił mój telefon który go obudził. Wzięłam do ręki urządzenie i zobaczyłam, że dzwoni Michael. Musiałam szybko odebrać, bo by mi się dostało.
- Tak ? - spytałam zaspanym głosem.
- Hej księżniczko. Wiesz, że masz do mnie przyjechać o 12.00 i mamy wypełniać zaproszenia. - powiedział, a ja tylko westchnęłam.
- Dobrze. Będę o 12.00 - powiedziałam, a on się rozłączył. Bez słowa wstałam i podeszłam do szafy.
- Co chciał ? - spytał mnie Louis.
- Zawieziesz mnie do niego na 12.00 ? - spytałam.
- No dobrze - odpowiedział mi, a ja wzięłam
ciuchy i poszłam do łazienki. Wykonałam poranną toaletę oraz się przebrałam i poszłam zjeść śniadanie. Nie musiałam go robić, bo już na mnie czekało. Zjadłam posiłek zrobiony przez Louisa i musieliśmy już jechać. Założyliśmy kurtki oraz buty i pojechaliśmy do mojego narzeczonego. Wysiadłam z auta i poszłam do drzwi. Louis odjechał dopiero gdy weszłam do środka.
- Jestem - powiedziałam gdy przekroczyłam próg domu i zdjęłam płacz oraz buty. Michael wyszedł z salonu.
- Po co on tu był ? - spytał i złapał mnie za nadgarstek. Zaczęło boleć.
- Tylko mnie przywiózł. - powiedziałam z łzami w oczach. Puścił mnie i poszliśmy na górę do jego gabinetu wypełniać zaproszenia.
*Kilka godzin później*
Gdy mieliśmy już wszystko wypełnione Michael postanowił mnie odprowadzić na dół. Gdy schodziliśmy po schodach potknęłam się o coś i z nich spadłam. Wszystko mnie bolało. On nie za bardzo się tym przejął.
- Wstawaj - powiedział i kopnął mnie w miejsce gdzie najbardziej bolało czyli w żebra. Nie mogłam wstać. On jeszcze raz mnie kopnął, a ja pamiętam już tylko wielki ból oraz ciemność.