poniedziałek, 16 grudnia 2013

Rozdział 47


10 grudnia 2013 rok. 
Dom One Direction. 

Po zjedzeniu śniadania poszłam z Louisem do korytarza. Ubraliśmy buty oraz kurtki i poszliśmy do garażu. Wsiedliśmy do auta Lou i pojechaliśmy do lekarza. Była krótka kolejka więc poczekaliśmy chwile i w końcu przyszła nasza kolej. Weszliśmy do gabinetu i usiedliśmy na przeciwko biurka lekarza. 

- Dzień dobry państwu. Panie Tomlinson co pana do nas sprowadza ? - spytał zaciekawiony starszy mężczyzna.

- Nie może mówić - powiedziałam za niego. 

- Mogę - powiedział i było słychać, że go boli. Lekarz nic nie powiedział tylko zaczął go badać. Gdy skończył usiadł przy biurku i zaczął coś wypisywać w jego karcie i wypisał receptę. 

- Więc tak. To nie jest nic groźnego. Niech pan tylko oszczędza głos przez najbliższe dwa tygodni i bierze te tabletki - powiedział podając mu receptę. Porozmawiałam trochę z doktorem i wyszliśmy z gabinetu. Od razu poszliśmy do apteki kupić leki i gdy mieliśmy już wszystko załatwione wróciliśmy do domu. Louis zaparkował w garażu i poszliśmy do środka. Zdjęliśmy kurtki oraz buty i Louis poszedł do kuchni wziąć lekarstwa. Przynajmniej teraz się nie awanturował, że nie chce. Poszłam do niego do kuchni i wzięłam butelkę wody. Usiadłam obok niego i zaczęłam pić zawartość butelki. Louis siedział patrząc się w blat kuchenny, a ja mu się przyglądałam. On wziął kartkę oraz długopis, które leżały na blacie i zaczął pisać. 

"Nie wytrzymam bez mówienia" - napisał i podsunął mi kartkę. 

- Wytrzymasz. Zobaczysz dwa tygodnie szybko miną - powiedziałam oddając mu kartkę i przytulając go. 

"No nie wytrzymam bez mówienia ci jak cię kocham, jaka jesteś wspaniała, jaka jesteś słodka itd. No i bez śpiewu" - napisał i miał smutną minę. 

- Nie musisz mi tego mówić, bo ja to wiem. No, a ze śpiewem musisz sobie zrobić przerwę. A w ogóle możesz mówić tylko nie za dużo. Chyba nie chcesz stracić tego swojego wspaniałego głosu co ? - powiedziałam i go pocałowałam w policzek. On się lekko uśmiechnął. 

"No dobrze... No nie chce stracić głosu. Będziesz mnie uprzedzać jak za dużo będę mówić ?" - napisał i narysował trzy serduszka. 

- Dobrze - powiedziałam, a on odłożył długopis i również mnie objął. 

- Próba ! - krzyknął Zayn. Odsunęliśmy się i poszliśmy do sali prób. Poszłam usiąść obok Demi i zaczęła się nasza próba polegająca na tym co zwykle. 

-----*-----
Dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem i mam nadzieję, że pod tym też trochę ich będzie :) 

1 komentarz:

  1. Super rozdział, wczoraj natchnęłam się na bloga przez przypadek i wszystko przeczytałam :) Macie talent dziewczyny, trzymajcie tak dalej :) Uwielbiam tego bloga :)
    Pozdrowiam :*

    OdpowiedzUsuń