piątek, 6 grudnia 2013

Rozdział 44

9 grudnia 2013 rok.
Dom chłopaków

Obudziłam się dziś wyjątkowo późno. Gdy z pozycji leżącej usiadłam na łóżku to Viola się do mnie uśmiechnęła.
- Hej.- Powiedziałam.
- Wszystkiego najlepszego.- Powiedziała wesoło dziewczyna. Czyli Harry jej wygadał.
- Dziękuję.- Odpowiedziałam, a ta mi podała śliczną torbę na prezent.- Co to?- Spytałam zaskoczona.
- Prezent dla ciebie.- Otworzyłam torbę, a tam była śliczna sukienka.
- Viola ja nie mogę tego przyjąć.- Powiedziałam zamykając ją.
- Ależ pewnie, że możesz bo to prezent.- Powiedział poważnie i stanowczo.- A i jeszcze w tym gdzieś pojedziesz.- Uśmiechnęła się tajemniczo.- Ok ja idę na śniadanie.- Powiedziała wstając. Ja się położyłam na łóżku.
- To będzie długi dzień.- Powiedziałam  sama do siebie. Postanowiłam wstać i się ubrać oraz zejść na śniadanie. Na szczęście śniadanie jak dla mnie było normalne. Po śniadaniu postanowiłam iść do sali prób aby spróbować zatańczyć. Włączyłam muzykę. Szło mi o wiele lepiej. Ćwiczyłam przez ten czas. Mimo bólu się nie poddawałam. Szło mi lepiej i to o wiele. Cieszyłam się z tego powodu bo w ten sposób myślałam, że jestem blisko taty. Na szczęście nie wyszłam aż tak bardzo z formy i będę mogła tańczyć. Muzyka już grała, ale ja przestałam tańczyć. Usiadłam na podłodze i zaczęłam płakać ze szczęścia. Może nie jest wszystko stracone? Tylko jedna rzecz mnie martwi. Czy Harry mnie zdradza? To mi nie daje spokoju. Po chwili do sali prób wszedł Harry.
- Hej kochanie.- Powiedział podchodząc. Ja wstałam.- Płakałaś? I czemu nie masz kul?
- Jak widać już ich nie potrzebuję.- Uśmiechnęłam się, a on się do mnie przytulił.
- Kochanie nie długo muszę jechać..- Powiedział całują mnie w czoło.
- Jasne. Jak zawsze.- Powiedziałam zła. Może nie chce obchodzić swoich urodzin, ale myślałam, że będzie przynajmniej o nich pamiętał.
- Nie bądź zła, ale te próby.- Powiedział.
- No ok. Ja już pójdę do siebie.- Powiedziałam i gdy chciałam już iść Harry złapał mnie za rękę.
- Kocham Cię.
- Ja ciebie też.- Powiedziałam, a gdy już wyszłam z sali powiedziałam sama do siebie.- Ale mam małe wątpliwości.- Wróciłam do pokoju i się położyłam, a po jakiś 2 godzinach przyszłą Viola.
- Ubieraj się.- Powiedziała.
- Nie mam ochoty. Nie możemy jutro?- Spytałam.
- Nie. Dalej ubieraj się w tą sukienkę co ci kupiłam. Masz wyglądać ślicznie.- Uśmiechnęła się i zaczęła czegoś szukać dla siebie. Ja z nie chęcią wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Tam się lekko umalowałam i ubrałam się w sukienkę co dostałam dziś rano.
- I jak?- Spytałam, a Viola się na mnie spojrzała.
- Siadaj z włosami coś jeszcze ci zrobię.- Wykonałam jej polecenia, a ta zaczęła mi je układać. Gdy skończyła spojrzałam w lustro i zobaczyłam ślicznego luźnego koka.
- Wow.- Powiedziałam.
- Wyglądasz prześlicznie. Chodźmy.- Złapała mnie za rękę i ze szłyśmy na dół. Przed domem czekała na nas limuzyna. Zdziwiłam się i to bardzo. Wsiadłyśmy do środka i ruszyłyśmy.- Gdzie ty masz kule?
- Już ich nie potrzebuję.- Uśmiechnęłam się lekko.
- To dobrze.
- Gdzie jedziemy?- Spytałam.
- Zobaczysz.- Powiedziała. Jechałyśmy może jeszcze jakieś 20-30 minut i dojechałyśmy na miejsce. Weszłyśmy na jakąś sale, która była nie oświetlona. Po chwili zabłysły światła na scenę. Byłam w szoku, a następnie wychodzili chłopaki w w wykonaniu  Little Things. Uśmiechnęłam się lekko a po policzku spłynęła mi łza. Viola mnie przytuliła, a mi łzy ciekły po policzku. To były łzy szczęścia. Po jakimś czasie się uspokoiłam się i zaświeciły się światła. Na sali było pełno osób. Byli fani chłopaków i moi znajomi z grupy tańca. Nie mogłam w to uwierzyć. Po chwili Harry przerwał gdy leciała muzyka.
- Moi drodzy jesteśmy tu aby świętować urodziny mojej księżniczki. Demi wszystkiego najlepszego. Abyś zawsze spełniała swoje marzenia.- Przerwał i zszedł ze sceny, a następnie kontynuował.- Abyś nigdy już nie płakała bo wtedy i mi się chce płakać.- Zbliżał się do mnie.- Jesteś wyjątkowa i najbardziej szaloną dziewczyną jaką znam.- Podszedł do mnie i złapał mnie za rękę.- Jesteś moim światem. Moim tlenem i moją miłością. Kocham Cię księżniczko.- Uśmiechnęłam się, a on mnie pocałował. Gdy się od siebie odsunęliśmy przytuliłam się do niego.
- Też cię kocham, a ja głupia myślałam, że mnie zdradzasz.- Powiedziałam szeptem.
- Czemu przyszło ci to do głowy?- Spytał roześmiany.
- Bo te ciągłe próby, a się później okazywało, że żadnych prób nie ma i tak jakoś. Jestem głupia.- Powiedziałam.
- Nie jesteś.- Uśmiechnął się i mnie pocałował w czoło.- Jesteś moją księżniczką.- Dodał.- Zatańczymy?- Spytał się?
- Z Tobą? Zawsze.- Powiedziałam. Po chwili wszyscy tańczyli. Byłam szczęśliwa mimo tego, że nie tak wyobrażałam sobie moich urodzin.
- Czas na prezenty!.- Krzyknął Kevin. Ja się zaśmiałam, a po chwili stanęła przed mną całą grupa.
- Proszę.- Powiedział Josh.- Otwórz.- Dodał, a ja to zrobiłam. Od nich dostała koszulkę z ich podpisami i puchar z napisem: " Dla Demi Black za osiągnięcie kolejnego etapu w życiu i nie poddawaniu się"
- Jeju dziękuję.- Powiedziałam szczęśliwa.- Już nawet wiem gdzie go postawię.- Dodałam z uśmiechem
- To teraz my.- Wyrwał się Niall.
- Więc to od naszej trójki bo dwóch kupowało sam, albo z kimś.- Powiedział uśmiechnięty Liam. Wzięłam od nich torbę, a w środku był śliczny zegarek oraz jakiś album. Wyjęłam album, a tam zdjęcia z programu. Aż poleciała mi łaza.
- Ojej dziękuję wam bardzo.- Przytuliłam ich trzech.
- To teraz my.- Powiedziała Viola.- Proszę.- Podała mi prezent.
- Ale od ciebie już dostała.- Powiedziałam.
- Ale nie ode mnie i nie od Lou.- Stwierdziła. Przyjęłam podarunek i otworzyłam, a tam gitara z podpisami chłopaków, Violi.
- Jej nie wiem co powiedzieć. Dziękuję.- Wydukałam.
- No więc teraz ja.- Powiedział Harry. Podał mi śliczne małe pudełko, a ja je otworzyłam. Znajdował się tam wisiorek z połową serduszka.
- A drugą ty masz?- Spytałam.
- Tak.- Powiedział pokazując mi drugą połówkę. Gdy się złączy obydwie połówki powstaję napis: " Our love will survive all "- Przykro mi, że twojej ciocia nie ma, ale nie mogła się wyrwać.
- Szkoda.- Po chwili podszedł do mnie Kevin i zaczął szeptać mi do ucha. Postanowiłam się na to zgodzić. W końcu obiecałam to komuś.
- A teraz wystąpi Violetta z piosenką, którą sama napisała- Powiedział Harry. Zaczęła śpiewać, a ta piosenka wyszła jej genialnie. Byłam z niej dumna mimo tego, że mi się nie chwiali tym. Gdy skończyła podeszłam do niej i ją przytuliłam.
- Świetna byłaś.- Powiedziałam.
- Dziękuję.- Uśmiechnęłam się.
- Lecz później pogadamy o tym, że mi nie powiedziałaś o tym.- Uśmiechnęłam się a ta się zaśmiała.- Poczekasz muszę się przygotować.
- Ok, ale do czego?- Spytała.
- Zobaczysz taki mały prezent dla was.- Powiedziałam i poszłam za kulisy. Przebrałam się w strój co mi przyniósł Kevin. Zaczęłam się rozgrzewać, a po kilku minutach zaczęła grać muzyka. Najpierw wyszedł zespół. Zaczęli tańczyć w rytm muzyki. Byłam ciekawa co myślą moi przyjaciele. W pewnym momencie miałam wyjść ja i tak zrobiłam. Wbiegłam na scenę i zaczęłam tańczyć. Czułam się wspaniale, że mogę pokazać to moim przyjaciołom.



_____________________________________________
Jeśli nie będzie komentarz-ów to prawdopodobnie możemy nie dodać rozdział. Dla was to tylko chwila, a dla nas wielka przyjemność.~Tuśka 

1 komentarz: