3 czerwca 2014 rok.
Samolot do Londynu.
Właśnie wracałyśmy do Londynu do naszych chłopaków. Przez ostatni tydzień zachowywali się tak jak by coś kombinowali. No, ale pewnie dziś się dowiemy o co chodziło. Już nie długo miałyśmy lądować. Ja i Demi tak bardzo się cieszyłyśmy, że nie mogłyśmy usiedzieć w miejscu.W końcu samolot wylądował. Szybko wysiadłyśmy i pobiegłyśmy po nasze walizki. Zaczęłyśmy biegać i szukać chłopaków. Gdy ich znalazłyśmy od razu rzuciłyśmy się im w ramiona.
- A ty się martwiłeś, że nie będą tęsknić - powiedział Harry do Louisa.
- Oj tam. Jedziemy ? - spytał mnie mój chłopak.
- Tak. Nawet nie wiesz jak ja za tobą tęskniłam - powiedziałam, a on wziął moją walizkę i poszliśmy wszyscy razem do auta. Chłopacy zapakowali nasze walizki do bagażnika, a my usiadłyśmy na tylnych miejscach. Oni wsiedli i pojechaliśmy w inną stronę niż do naszych domów.
- Ej gdzie my jedziemy ? - spytała Demi.
- No do domu księżniczko - odpowiedział jej Harry.
- A to nie czasem w drugą stronę ? - spytałam.
- Nie - odpowiedzieli chórkiem. Zatrzymaliśmy się dopiero pod piękną willą. Trochę się zdziwiłam.
- Co my tu robimy ? - spytałam zdziwiona.
- To nasz nowy dom - powiedział Harry wjeżdżając do garażu. Nie mogłam w to uwierzyć. Cieszyłam się jak nie wiem. I że moi rodzice się zgodzili ! - krzyczałam w myślach. Wysiedliśmy z auta i ja oraz Demi wzięłyśmy nasze rzeczy. Chłopacy zaprowadzili nas do naszych pokoi. Mój był biały, ale piękny i bardzo duży. Pierwsze co zrobiłam to rzuciłam się na łóżko.
- I co podoba się jak na razie dom ? - spytał mnie mój chłopak.
- Tak i to bardzo - powiedziałam i do niego podeszłam. Pocałowałam go lekko w usta i wyszłam z nim zwiedzać wszystko. Wszędzie było piękne, a najlepsze było to, że w piwnicy były dwie sale. Jedna muzyczna, a druga taneczna. Na koniec wyszliśmy na zewnątrz drzwiami które były w salonie. Od razu po wyjściu tam zobaczyłam bardzo duży basen. Bardzo się z tego powodu cieszyłam. Zauważyłam też schody na dół. Zeszłam po nich i byłam w wielkim ogrodzie. Wiedziałam, że to będzie moje ulubione miejsce.
- I co sądzisz o domu ? - spytał mnie Louis stojąc na schodach, a ja zrobiłam obrót i położyłam się na zielonej trawie.
- Jest jak w jakiejś bajce. - powiedziałam, a on szedł do mnie na dół.
- Chodź pewnie jesteś zmęczona po podróży - powiedział podając mi rękę.
- Może trochę. Ale ja chcę tu zostać. W tym ogrodzie jest tak pięknie - powiedziałam z wielkim uśmiechem na twarzy nadal leżąc na trawie. On położył się obok mnie. Posiedzieliśmy tu jeszcze trochę i poszliśmy do domu.
- A ty się martwiłeś, że nie będą tęsknić - powiedział Harry do Louisa.
- Oj tam. Jedziemy ? - spytał mnie mój chłopak.
- Tak. Nawet nie wiesz jak ja za tobą tęskniłam - powiedziałam, a on wziął moją walizkę i poszliśmy wszyscy razem do auta. Chłopacy zapakowali nasze walizki do bagażnika, a my usiadłyśmy na tylnych miejscach. Oni wsiedli i pojechaliśmy w inną stronę niż do naszych domów.
- Ej gdzie my jedziemy ? - spytała Demi.
- No do domu księżniczko - odpowiedział jej Harry.
- A to nie czasem w drugą stronę ? - spytałam.
- Nie - odpowiedzieli chórkiem. Zatrzymaliśmy się dopiero pod piękną willą. Trochę się zdziwiłam.
- Co my tu robimy ? - spytałam zdziwiona.
- To nasz nowy dom - powiedział Harry wjeżdżając do garażu. Nie mogłam w to uwierzyć. Cieszyłam się jak nie wiem. I że moi rodzice się zgodzili ! - krzyczałam w myślach. Wysiedliśmy z auta i ja oraz Demi wzięłyśmy nasze rzeczy. Chłopacy zaprowadzili nas do naszych pokoi. Mój był biały, ale piękny i bardzo duży. Pierwsze co zrobiłam to rzuciłam się na łóżko.
- I co podoba się jak na razie dom ? - spytał mnie mój chłopak.
- Tak i to bardzo - powiedziałam i do niego podeszłam. Pocałowałam go lekko w usta i wyszłam z nim zwiedzać wszystko. Wszędzie było piękne, a najlepsze było to, że w piwnicy były dwie sale. Jedna muzyczna, a druga taneczna. Na koniec wyszliśmy na zewnątrz drzwiami które były w salonie. Od razu po wyjściu tam zobaczyłam bardzo duży basen. Bardzo się z tego powodu cieszyłam. Zauważyłam też schody na dół. Zeszłam po nich i byłam w wielkim ogrodzie. Wiedziałam, że to będzie moje ulubione miejsce.
- I co sądzisz o domu ? - spytał mnie Louis stojąc na schodach, a ja zrobiłam obrót i położyłam się na zielonej trawie.
- Jest jak w jakiejś bajce. - powiedziałam, a on szedł do mnie na dół.
- Chodź pewnie jesteś zmęczona po podróży - powiedział podając mi rękę.
- Może trochę. Ale ja chcę tu zostać. W tym ogrodzie jest tak pięknie - powiedziałam z wielkim uśmiechem na twarzy nadal leżąc na trawie. On położył się obok mnie. Posiedzieliśmy tu jeszcze trochę i poszliśmy do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz